Barack Obama, prezydent Stanów Zjednoczonych, w ubiegły czwartek (15 kwietnia) podjął decyzję o współpracy urzędników federalnych i kongresu w zakresie wyeliminowania luk prawnych i „furtek”, które pozwalają amerykańskim zakładom wydobywczym unikać odpowiedzialności za zdrowie i bezpieczeństwo górników. O decyzji prezydenta poinformował portal mineweb.com.
Obama powiedział, że trzeba inaczej spojrzeć na górnictwo, a przede wszystkim na kwestie bezpieczeństwa. Do wszystkich amerykańskich kopalni mają zostać wysłani inspektorzy, których zadaniem będzie przeprowadzenie kontroli. Mają one wykazać, czy w sprawdzanych zakładach są przestrzegane przepisy BHP oraz czy nie panują tam niebezpieczne warunki pracy. Jak te, które doprowadziły do tragedii w Upper Big Branch, w Zachodniej Wirginii.
We wspomnianej kopalni węgla kamiennego, 5 kwietnia, w wyniku wybuchu metanu zginęło 29 górników. Była to największa katastrofa w amerykańskim górnictwie od 26 lat.
Zdaniem prezydenta USA górnikom, którzy zginęli w tragedii należą się nie tylko modlitwy. Uważa, że Ameryka jest winna im i ich rodzinom odpowiedzialność oraz podjęcie odpowiednich działań. Górnicy powinni mieć pewność, że nie są sami gdy każdego dnia zjeżdżają w dół ciemnej kopalni. Muszą mieć świadomość, że ich pracodawcy oraz władze robią wszystko by zagwarantować im bezpieczeństwo.
Obama zaznaczył, że właściciele i zarząd kopalni Upper Big Branch muszą wziąć odpowiedzialność za podjęte decyzję oraz za zaniedbania, których się dopuścili. Prezydent zapewnił, że przyczyny i okoliczności katastrofy bada wymiar sprawiedliwości oraz instytucję zajmujące się bezpieczeństwem i prawem pracy. W swych działaniach będą one dysponować wszelkimi dostępnymi narzędziami, by wyjaśnić co było przyczyną tragedii z 5 kwietnia.
Prezydent USA ma świadomość, że nie można skupiać się tylko na jednej kopalni. Działania powinny być kompleksowe i swym zasięgiem muszą objąć wszystkie zakłady wydobywcze. Jak zauważył Obama, obok kopalń, które dbają o bezpieczeństwo są także takie, które nie robią wystarczająco dużo by chronić swoich pracowników. Ich działanie w sytuacji wypadku opiera się najczęściej na strategii niekończących się sporów sądowych i często w ten sposób udaje im się uniknąć odpowiedzialności. Pod lupę, zdaniem Obamy, trzeba także wziąć instytucje zajmujące się bezpieczeństwem i warunkami pracy w zakładach górniczych. Ich działania cechują bowiem duże zaległości, które trzeba jak najszybciej wyeliminować.
Prezydent powiedział, że górnicy także muszą sami zadbać o swoje bezpieczeństwo i nie pozostawiać tych kwestii tylko dla rządu i pracodawców. Od ich prawidłowych reakcji i dostrzegania potencjalnych niebezpieczeństw zależy poprawa bezpieczeństwa w zakładach górniczych.
Firma Massey Energy, do której należy kopalnia Upper Big Branch odniosła się do słów Baracka Obamy. Zarząd uznał stanowisko Białego Domu jako „godne pożałowania”. W oświadczeniu kierownictwo firmy napisało, że ktoś celowo wprowadził prezydenta w błąd. Na swoją obronę zarząd przytoczył szereg faktów. Jednym z nich było przyznanie Massey Energy przez MSHA ( Mine Safety and Health Review Commission – komisja zajmująca się bezpieczeństwem i warunkami pracy w kopalniach) nagród za przestrzeganie przepisów BHP. Firma w jednym roku zdobyła trzy takie wyróżnienia, co zdarzyło się pierwszy raz w historii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.