Kilkuset związkowców z Solidarności protestuje w piątek, 5 października, przed centralą Polskiej Grupy Energetycznej w związku - jak twierdzą - z "pozorowanym" dialogiem społecznym władz spółki ze związkami. PGE nie zgadza się z zarzutami.
- Protest to realizacja stanowiska Kongresu Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność i kwietniowego stanowiska Komisji Krajowej związku w sprawie dialogu - powiedział PAP wiceszef Sekretariatu i szef Sekcji Krajowej Górnictwa Węgla Brunatnego "S" Wojciech Ilnicki, kierujący Solidarnością w należącej do PGE GiEK (Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna) kopalni i elektrowni Turów.
W stanowiskach tych przedstawiciele "S" zarzucali szefom spółek z grupy kapitałowej PGE dyskryminację i próby wyeliminowania ich z dialogu, "wręcz zwalczanie ich związku zawodowego". W opinii związkowców "głównym celem zarządu i kierowników jednostek podległych PGE jest zastąpienie dialogu społecznego działaniami, mającymi na celu osłabienie NSZZ Solidarność".
- Jako związek zawodowy "Solidarność" domagamy się zaprzestania dyskryminowania naszych członków w Grupie Kapitałowej PGE, tam gdzie do tego dyskryminowania dochodzi - dodał Ilnicki. Jak mówił, obserwujemy antyzwiązkowe działania wobec członków "Solidarności" w niektórych oddziałach grupy kapitałowej, np. wynikające z osobistej niechęci niektórych zarządzających. Zaznaczył, że protestujący domagają się zaniechania "pozorowanego dialogu społecznego, z którego nic nie wynika".
- Wielokrotnie spotykaliśmy się z prezesem PGE Henrykiem Baranowskim i prezesem PGE GiEK Sławomirem Zawadą i z tych spotkań niewiele wynikało, a sytuacja w niektórych miejscach się pogorszyła - zaznaczył.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.