- Musimy stabilnie wciąż produkować węgiel, bo nie ma takiego polityka i takiego działacza ekologicznego, który gotów byłby stanąć przed ludźmi i powiedzieć: "Ponieważ nie wieje wiatr, to dzisiaj nie będzie światła" - mówi prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala w rozmowie, opublikowanej we wtorek, 26 września, w rubryce #Rzeczobiznesie na portalu dziennika "Rzeczpospolita".
Przepytywany przez Marcina Piaseckiego w kluczowych kwestiach polskiej energetyki węglowej oraz kondycji górnictwa, Tomasz Rogala - występując jako lider PGG, największego producenta węgla kamiennego w Unii Europejskiej, a zarazem prezydent Europejskiego Stowarzyszenia Węgla Kamiennego i Brunatnego EURACOAL - przekonująco wyłożył racje przemysłu na politykę energetyczną.
Dlaczego grożą nam wyższe ceny za prąd?
Indagowany o przyczynę galopady cen energii elektrycznej, szef PGG wskazał na opłatę emisyjną za dwutlenek węgla.
- Ta opłata to swoisty podatek nałożony przez Komisję Europejską na źródła, które wytwarzają energię przy udziale CO2. To główny powód wzrostu cen energii, ponieważ cena w EU ETS wzrosła niedawno z 8 do 20 euro, co bezpośrednio przenosi się na cenę prądu dla klienta, zarówno dla przemysłu, jak i odbiorcy indywidualnego - odparł Tomasz Rogala. Wykazał, że opłata ta podnosi niższe ceny energii z węgla do wyższego poziomu sąsiadów.
W emisjach udział Europy jest minimalny
W sprawie walki ze zmianami klimatu Tomasz Rogala zwrócił uwagę na minimalne w globalnym bilansie emisji Europy:
- Pamiętajmy, że Chinach produkuje się ponad 3 mld t węgla rocznie, w USA 700 mln t, w innych krajach Azji i w Australii łącznie ponad 1 mld t. W Europie tylko 332 mln t. Mamy więc jako Europa minimalny udział w wytwarzaniu energii z węgla na świecie - mówił Tomasz Rogala.
Wyliczył, że jeśli antropogeniczne pochodzenie ma tylko 5 proc. wszystkich emisji dwutlentku węgla, z czego Europa odpowiada jedynie za 9 proc., to znaczy, że mówimy o udziale 0,13 proc.
- O tyle zmieni się emisja gazów cieplarnianych na świecie, jeśli zlikwidujemy całkowicie produkcję przemysłową związaną z węglem w Europie. Czy to coś w istocie zmieni? - pytał retorycznie szef PGG.
Polityka dekarbonizacyjna jest nieskuteczna
Podkreślił, że w ujęciu gospodarczym polityka klimatyczna UE zmieniła już bardzo wiele, niestety na niekorzyść (za przykład fatalnej ucieczki przemysłu poza kontynent posłużyło pogorszenie się bilansu handlowego Europy z Chinami na poziomie minus 122 mld euro w latach 2000-2018).
- Klimatyczna polityka dekarbonizacyjna bez zgody Chin, Rosji, Australii, Stanów Zjednoczonych jest nieskuteczna - ocenił Tomasz Rogala.
Podkreślił, że górnikom zależy na czystości powietrza i środowiska. Przypomniał, że traktując poważnie odpowiedzialność za smog ze spalania w kotłach domowych najgorszych gatunków węgla, PGG już na początku 2017 r. (czyli wyprzedzając uchwały antysmogowe województw) samodzielnie wycofała ze sprzedaży muły i flotokoncentraty. Za to produkcję ekogroszków udało się zwiększyć się z 250 tys. t do 1,8 mln t. Szef PGG dodał, że za problem smogu odpowiada nie tylko węgiel, ale też spalanie odpadów i emisje z transportu. Rozwiązanie wymaga całościowego podejścia.
Ile węgla wydobędzie Polska Grupa Górnicza?
Czy zimą nie zabraknie w Polsce węgla na ogrzewanie? - dociekał dziennikarz "Rzeczpospolitej".
Prezes PGG uspokoił, że spółka wywiązuje się z kontraktów długoterminowych, które traktuje jako absolutną podstawę działania PGG.
Mówiąc o planowanej wielkości wydobycia, szef PGG przypomniał kilkumilionowe zwały sprzed kilku lat i zgubną dla rynku ich wyprzedaż, która skutkowała erozją cen surowca. Przestrzegł przed powtarzaniem takiej praktyki i zapewnił, że PGG nie będzie ryzykowała wydobycia węgla bez gwarancji zbytu.
Węglem Europa gasi głód prądu
Wahania popytu na rynku powinny być pokrywane importem węgla, który ostatnio rósł nie tylko w Polsce. Europa w 2017 r. sprowadziła spoza UE 172 mln t surowca, bo w takich krajach jak m.in. Włochy czy Niderlandy "wzrost zapotrzebowania na energię nie jest zaspokajany przez OZE, tylko właśnie przez paliwa stałe".
- Mimo różnych wysiłków, deklaracji, chęci, w konfrontacji z fizyczną potrzebą, aby świeciło się w domach światło, znowu rozwiązanie adresowane jest do węgla. Musimy węgiel wytworzyć, bo nie ma takiego polityka i takiego działacza ekologicznego, który powie ludziom: "ponieważ nie wieje, to dziś nie będzie światła" - mówił Tomasz Rogala.
Skutki pochopnej likwidacji górnictwa
Ocenił, że ogromny wolumen importu węgla do UE jest skutkiem zbyt szybkiego pozbycia się na kontynencie ok. 50 kopalń i likwidacji (a właściwie wytransferowania poza UE) ok. 700 tys. miejsc pracy w górnictwie, wartych - tylko w przeliczeniu na wynagrodzenia - ok. 13 mld euro rocznie.
- Takie właśnie są skutki, gdy odrywamy się od liczb, a bazujemy bardziej na emocjach - prezes PGG nawiązał do kierunków polityki energetycznej UE.
Tłumaczył, że branża wydobywcza działa w warunkach zmienności koniunktury, a sposobem, jaki PGG obrało na zabezpieczenie się przed nagłym spadkiem cen węgla, jest bazowanie na umowach długoterminowych. Ich cenę skalkulowano w przedziale między historycznymi minimami ok. 40 dol./t a aktulaną ceną ok. 100 dol./t, aby zapewnić stabilną ochronę zarówno nabywcom jak i producentowi. Tomasz Rogala podkreślał, że dostawcy węgla w Europie oferują go obecnie "po dużo niższych cenach niż w imporcie, niezależnie od tego, czy będzie z kierunku atlantyckiego czy ze wschodu".
Ciągłość produkcji i dostęp do nowych złóż
Zyski służą PGG do odtwarzania majątku produkcyjnego, aby zapewnić ciągłośc produkcji. Drugim priorytetem jest udostępnianie pokładów węgla, które dotąd nie były jeszcze objęte eksploatacją, a gwarantują stabilny poziom produkcji w przyszłych latach. Tomasz Rogala wymienił tu złoża Imielin Północ, nowe partie węgla w kopalni Wesoła oraz nowe, głębsze poziomy wydobywcze w kopalni Jankowice.
Dopytywany o wynik finansowy PGG na koniec 2018 r. Tomasz Rogala stwierdził, że będzie "jak najwyższy", na pewno dodatni.
- Cieszymy się z diametralnej zmiany obrazu firmy, od straty 900 mln zł rocznie do zysku, który na koniec czerwca 2018 r. wyniósł prawie 300 mln zł. To dużo. Na początku Polskiej Grupy Górniczej, gdy z zarządem zaczynaliśmy, traciliśmy miesięcznie 90 mln zł. Teraz sytuacja jest odwrotna. To fundamentalna zmiana - mówił szef PGG.
Zobacz: rozmowa "Rzeczpospolitej" z Tomaszem Rogalą w cyklu #Rzeczobiznesie
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.