W najbliższych tygodniach zarządca kolejowej infrastruktury, na którego zlecenie powstaje projekt odbudowy linii kolejowej nr 182 z Tarnowskich Gór do Zawiercia (przez lotnisko Katowice), zamierza rozpocząć uzgadnianie szczegółów rozwiązań m.in. z samorządami.
Jak poinformował w piątek dyrektor częstochowskiego zakładu spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Helmut Klabis, chodzi o spotkania dotyczące szczegółów projektowanych rozwiązań technicznych i ich uzgodnień, jak: drogi wokół odbudowywanej linii, infrastruktury wokół przystanków czy gruntów potrzebnych m.in. do łagodzenia niektórych łuków.
Klabis mówił o tym podczas poświęconego inwestycji briefingu w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Briefing zorganizowano dwa tygodnie po publikacji przez Centrum Unijnych Projektów Transportowych zaktualizowanej listy dofinansowanych zadań ostatniego konkursu "Rozwój transportu kolejowego poza TEN-T". Na liście tej znalazł się wówczas projekt dotyczący linii 182 o wartości 741,8 mln zł i przyznanym dofinansowaniu 503,1 mln zł.
Szef częstochowskiego zakładu PLK przypomniał, że niedawna aktualizacja listy dofinansowanych projektów to efekt odwołania związanego z uzupełnieniem wymaganej dokumentacji (pierwotnie po terminie dostarczono decyzję środowiskową). Równolegle z procedurami dotyczącymi finansowania w marcu br. PLK zawarły wartą 15,2 mln zł netto umowę na zaprojektowanie odbudowy linii i późniejsze pełnienie nadzoru autorskiego - ze spółką Egis Poland.
Klabis mówił w piątek, że inwestycja - ze względu m.in. na projektowaną prędkość do 140 km/h - wymaga szeregu zmian technicznych, wobec pierwotnego kształtu linii. Złagodzone muszą zostać niektóre łuki (co wiąże się z potrzebą wykupu działek), powstaną też wiadukty w miejscach skrzyżowań z autostradą A1 oraz dwiema drogami wojewódzkimi, w tym prowadzącą do lotniska DW913 (co wymaga uzgodnień i porozumień z ich zarządcami).
- Musi zostać np. zsynchronizowana kwestia budowy i kolei i drogi, aby zapewniony pozostał dojazd do lotniska - zastrzegł przedstawiciel PLK.
Inne kwestie wiążą się z dostosowaniem planowanych przystanków do potrzeb mieszkańców (część z nich została przesunięta). Uzgodnienia z lokalnymi samorządami dotyczą tu m.in. kwestii związanych z miejscami parkingowymi czy przesiadkowymi. Likwidowane będą też niektóre przejazdy - wraz z budową dróg prowadzących do nowych, bezpieczniejszych.
Uczestniczący w konferencji dyrektor katowickiego lotniska Paweł Wojda w rozmowie z PAP zaznaczył, że linia jest kluczowa z perspektywy możliwości rozwoju lotniska, które już teraz daje pracę ok. 3,5 tys. osób w kilkudziesięciu działającym na nim i wokół niego firmach. Problemem tych pracowników są dziś dojazdy - często z dużych odległości - prywatnymi samochodami.
Tymczasem szacuje się, że każdy wzrost liczby odprawianych pasażerów o 1 mln (w ub. roku było to 4,2 mln, w tym spodziewanych jest 4,8 mln) generuje na lotniskach ok. tysiąca miejsc pracy. Lotniskowy przystanek osobowy powstanie ok. 300-400 metrów od planowanego nowego głównego terminalu Katowice-Airport.
Klabis akcentował, że linia nie powstanie jedynie jako dojazd do lotniska - dla pasażerów czy pracowników. Będzie pełniła także funkcję północnej towarowej obwodnicy Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, dlatego m.in. wszystkie planowane mijanki będą miały długość 750 m, co umożliwi obsługę najdłuższych składów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.