Złoty może zacząć odrabiać straty w ślad za poprawiającym się sentymentem do rynków wschodzących i słabnącym dolarem - oceniają analitycy. Na krajowym rynku długu - ich zdaniem - można spodziewać się dalszych spadków rentowności.
- Na początku tygodnia złoty i inne waluty rynków wschodzących zyskują, odrabiają straty z poprzednich tygodni. Teraz kluczowe dla trendów jakie obserwujemy w regionie i na innych rynkach jest to, że osłabił się dolar. W poprzednim tygodniu amerykańska waluta zyskała, dziś widzimy realizację zysków. (...) Jest to pozytywne dla złotego i innych walut regionu - powiedział PAP Biznes Marcin Sulewski, analityk BZ WBK.
- Jeśli jako punkt startowy przyjmiemy połowę kwietnia, kiedy zaczął się trend aprecjacyjny dolara, a osłabienie złotego i innych walut przyspieszyło, to zobaczymy, że od tego czasu złoty był jedną z najsłabszych walut, jeśli chodzi o rynki wschodzące. Jeśli przyjmiemy, że nastroje na świecie się ustabilizują i dolar nie będzie dalej zyskiwał - a takie są nasze założenia - to jest to dobra pozycja do tego, żeby złoty zaczął odrabiać straty. Fundamentalnie jest wciąż atrakcyjny - dodał.
Również zdaniem Wojciecha Stępnia, analityka walutowego Raiffeisen Polbanku, w najbliższych dniach złoty ma szansę umocnić się.
"Fundamentalnie na korzyść złotego przemawia stopniowo poprawiający się sentyment do rynków wschodzących, do czego przyczyniają się - między innymi - ostatnie dane z chińskiej gospodarki, które wypadają dość korzystnie. Co prawda, dziś rano trochę słabsze były dane o produkcji przemysłowej z Chin, dobre jednak były wyniki sprzedaży detalicznej, co sugeruje rosnący popyt wewnętrzny, a to szczególnie ważne w obliczu ostatnich zawirować handlowych. Korzystna dla PLN jest również stabilizacja kursu EUR/USD" - napisał w komentarzu przesłanym PAP Biznes Stępień.
"W tym otoczeniu presja aprecjacyjna w przypadku złotego może się utrzymywać, szczególnie, że korzystny wydźwięk powinny mieć lokalne dane ze strefy realnej, które poznamy w dalszej części tygodnia. W przypadku zejścia EUR/PLN do poziomu poniżej 4,30, kolejną strefą wsparcia będzie rejon 4,26-4,27. Myślę, że w ramach obecnej fali spadkowej kurs ostatecznie znajdzie się w tym rejonie" - dodał Stępień.
Na krajowym rynku długu, w ocenie Sulewskiego, można spodziewać się pozytywnego sentymentu.
- Na początku tygodnia krajowe obligacje wyróżniają się pozytywnie na tle innych krajów Europy. U nas rentowności spadają o ok. 3 pb, a na rynkach bazowych i na peryferiach strefy euro rosną ok. 3 pb. (...) Myślę, że jeszcze parę dni taka pozytywna sytuacja może potrwać - ocenił dla PAP Biznes analityk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.