Sebastian Gembalczyk, pracownik kopalni Pniówek w Pawłowicach, został brązowym medalistą Mistrzostw Europy w ju-jitsu, rozegranych na początku czerwca br. w gliwickiej Arenie! Dysponent i kierowca lokomotyw nie tylko rywalizuje na macie, ale też jest trenerem. Jego wychowankowie zajmują wysokie lokaty na zawodach w kraju i za granicą.
Niski, szybki, zwinny – te właśnie cechy posiada Sebastian Gembalczyk (39 l.). Doskonale daje sobie radę w zwarciach z przeciwnikiem. Potrafi uderzyć z zaskoczenia. Podczas ostatnich zawodów w Gliwicach najpierw poradził sobie z zawodnikiem z Izraela, a następnie pokonał rywala z Rosji. Niestety, w półfinale musiał uznać wyższość Azera.
- Cóż, taki jest sport. W walce o trzecie miejsce starłem się z Alexandrem Tripitzem z Niemiec. Bardzo trudny przeciwnik, walka była wyrównana, ale ostatecznie sędziowie uznali, że byłem lepszy – opowiada Sebastian Gembalczyk.
Ju-jitsu, a w zasadzie jujutsu, znaczy dosłownie „sztuka ustępliwości”. Jest to tradycyjna japońska sztuka walki lub metoda walki wręcz, bez użycia broni lub z użyciem małego oręża, stosowana w ataku i obronie, w starciu z jednym albo kilkoma przeciwnikami. Była szczególnie popularna wśród dziewiętnastowiecznych samurajów. W 1882 r. Jigoro Kano na bazie tej właśnie sztuki walki stworzył dyscyplinę sportową. Określił jej przepisy wraz z systemem rang i klas. Jedną z zasad ju-jitsu jest skuteczność przy możliwie najmniejszym wysiłku. Zawodnicy stosują uderzenia we wrażliwe punkty ciała przeciwnika, a także rzuty. Dopuszcza się duszenia i dźwignie.
- Ju-jitsu trenuję od prawie 30 lat. Zaczynałem w klubie Judo Koko w Jastrzębiu. Teraz walczę w barwach Polonii Łaziska. Cieszę się z tytułu, ponieważ nie jestem już pierwszej młodości. Kiedyś trenowało się pięć razy w tygodniu, teraz tylko trzy razy, bo wiadomo, rodzina, praca i czasu coraz mniej – wyjaśnia brązowy medalista MŚ w ju-jitsu.
Na macie w Gliwicach rywalizował w wadze do 70 kg. O takim rozstawieniu dowiedział się miesiąc wcześniej. Musiał więc zrzucić 8 kg, w przeciwnym razie o starcie na turnieju nie byłoby mowy.
- Tak w tym sporcie bywa. Musiałem wprowadzić dietę, ograniczyć węglowodany i dużo ćwiczyć, ale w taki sposób, żeby nie osłabić organizmu. Udało się i bardzo jestem z siebie zadowolony, ponieważ to była pierwsza impreza tak dużej rangi, w której występowałem – podkreśla Sebastian Gembalczyk.
Teraz judoka z Pniówka nosi się z zamiarem wystartowania w Pucharze Świata w Rumunii, a w międzyczasie nadal ma ambicje pracy z młodzieżą.
Na tym polu też odnosi spore sukcesy. Karolina Sitek (17 l.) zdobyła ostatnio brązowy medal podczas zawodów Pucharu Świata w ju-jitsu, które rozegrano w Banja Luce, w Bośni i Hercegowinie. Spore postępy robi ostatnio Szymon Siedlaczek. Na Pucharze Świata w kategorii juniorów młodszych w Podgoricy w Czarnogórze, wychowanek Polonii Łaziska, trenujący pod okiem Sebastiana Gembalczyka, zaskoczył wszystkich wspaniałą postawą, zajmując piątą lokatę.
- Ju-jitsu staje się w Polsce coraz popularniejszą dyscypliną. Warto zacząć trenować jak najwcześniej, od siódmego roku życia. Wbrew pozorom jest to stosunkowo bezpieczny sport. Nie notujemy raczej kontuzji. Na pierwszych treningach uczymy bezpiecznych padów. Wśród chłopców rywalizacja jest duża, dziewczęta, które dobrze opanują technikę walki, mają większe szanse na późniejsze sukcesy. Zachęcam do treningów – podsumowuje medalista z pawłowickiej kopalni.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.