Kazimierz Grajcarek, przewodniczący Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność, podkreśla, że decyzja Parlamentu Europejskiego w sprawie zmian w unijnym systemie handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla po 2020 r., niesie za sobą negatywne skutki dla górnictwa i dla gospodarki w ogóle. Najgorsze zaś dla branży węgla kamiennego, bo prowadzi do jej powolnej likwidacji.
Kolejne zagrożenie zdaniem przewodniczącego to podniesienie cen energii elektrycznej, a co za tym idzie wzrost kosztów produkcji.
- Nie będziemy konkurencyjni w Europie, nie będziemy konkurencyjni na świecie. Nie sądzę, żeby energetyka dała sobie radę bez węgla. Zresztą premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie podkreślał, że tego surowca wystarczy nam na wiele lat i że będzie on podstawowym paliwem. Na ile to się sprawdzi? To ważne pytanie, bo nie wiemy jeszcze, jakie będzie zapotrzebowanie na polską energię – podkreślił Grajcarek.
Odniósł się też do planów budowy elektrowni atomowej w Polsce, wskazując na niebezpieczeństwa dla środowiska, jakie to za sobą niesie. Przywołał przykład awarii w japońskiej elektrowni w Fukushimie.
- Tu nie chodzi o to czy w ogóle będziemy mieć energię elektryczną. Oczywiście, że jej nie zabraknie, bo możemy ją kupić od naszych sąsiadów. Problem tkwi w niezależności energetycznej kraju i tym, że dostawcy będą mogli w każdej chwili powiedzieć „Państwu już dziękujemy” - ostrzega związkowiec.
Przywołał też alternatywne źródła energii, podkreślając, że w ich przypadku konieczne jest stałe podtrzymywanie systemu energetycznego, które u nas jest oparte o węgiel. Na zakończenie Grajcarek dodał: - Jeśli ktoś mówi, że w energetyce coś jest uzasadnione ekonomicznie lub nie, to oszukuje. Produkcja energii elektrycznej to najbardziej upolityczniona gałąź przemysłu. Tak jest na całym świecie. To politycy decydują o cenie energii.
Przypominamy, że nowe przepisy przewidują zwiększenie rocznej redukcji podaży uprawnień do emisji na rynek do 2,2 proc. w 2021 r. wobec obecnie planowanego 1,74 proc.; monitorowanie tego wskaźnika celem jego dalszego zwiększenia najwcześniej od 2024 r.; podwojenie wielkości rezerwy stabilności rynkowej, aby zebrać nadmiar uprawnień z rynku - mogłaby ona wchłonąć do 24 proc. nadwyżki w każdym roku aukcji; powołanie dwóch funduszy - modernizacyjnego i innowacyjnego - celem wsparcia transformacji w kierunki gospodarki niskoemisyjnej z wykluczeniem węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jak ma być konkurencyjny jak takie stare dziady pezetperowskie trzymają się stołków ,dopuść młodych,a ty spieprzaj wnuki bawić a nie beblać o konkurencji nie mów o czymś na czym się nieznasz
Polski węgiel nigdy nie był konkurencyjny nawet na naszym rodzinnym rynku. To jest koniec górnictwa w Polsce a spadek cen wegla połozy wszystko na plecach w miesiąc.
mimo 80 lat zwiazkowy stolek dobrze mu sluzy