Eurozłoty może kontynuować wzrost w kierunku 4,20. Impulsem do osłabienia polskiej waluty mogą być m. in. mocne dane z USA w piątek. Na krajowym rynku długu rentowności mogą rosnąć na długim końcu i pozostać stabilne na krótkim - oceniają eksperci.
- Środowy handel przyniósł wyczekiwane wyhamowanie korekty spadkowej na wycenie złotego. Zgodnie z przewidywaniami notowania EUR/PLN podeszły blisko 4,20 PLN, a popołudniowy handel oscylował już w okolicach 4,18 PLN - napisał w nocie Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
"Bezpośrednim powodem dzisiejszego zachowania PLN, jak i innych walut EM, jest ponownie szeroki rynek, a ściślej odbicie EUR/USD od 1,1934 USD (osłabienie USD)" - dodał.
Również zdaniem Piotra Popławskiego, ekonomisty ING Banku Śląskiego, umocnienie złotego w dużym stopniu wynika z ruchu na parze EUR/USD.
- Natomiast tak czy inaczej retoryka Rady Polityki Pieniężnej nie jest raczej sprzyjająca dla złotego i w kolejnych dniach nasza waluta prawdopodobnie będzie kontynuować wzrost w kierunku 4,20, może trochę powyżej - powiedział.
- Dla nas takim impulsem (do osłabienia złotego - PAP) będą dane z USA w piątek (o inflacji konsumenckiej i sprzedaży detalicznej w grudniu - PAP). Spodziewamy się, że te dane będą mocne i znów ściągną EUR/USD w dół, co będzie skłaniać do realizacji zysków na naszej walucie i na innych walutach tego regionu - dodał.
- Na długim końcu dzieje się niewiele (...), natomiast krótkie papiery się umacniają, co - moim zdaniem - odzwierciedla retorykę RPP - powiedział Popławski.
Zdaniem ekonomisty, w kolejnych dniach można się spodziewać wzrostu rentowności krajowych SPW na długim końcu w ślad za rynkami bazowymi.
- Tu znów liczymy na mocne dane z USA - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.