Analitycy trendów cenowych, wpatrujący się godzinami w rozmaite wykresy i tabele i szukający korelacji między nimi, jeszcze w styczniu przewidywali, że ceny węgla w portach zachodniej Europy zaczną spadać już na wiosnę, a następnie do końca roku będą utrzymywać się w granicach 70 dolarów za tonę. Nic takiego jednak się nie stało, i choć indeksy pospadały w ciągu raptem kilku miesięcy o 20 dolarów za tonę, to jednak od połowy maja zaczęły mocno odbijać, osiągając w grudniu poziom ostatni raz widziany latem 2012 roku.
Ubiegłoroczne wzrosty – pierwsza fala nowej koniunktury na węgiel – zaczęły się, po dwóch latach konsekwentnych spadków, od niemrawego marszu w górę w okolicach kwietnia, aż do końca września, kiedy ceny wręcz wystrzeliły w górę. Szybki skok zakończył się listopadzie, i gdyby po nowym roku ceny zanurkowały znowu do poziomu 40-50 dolarów, to na wykresie moglibyśmy zobaczyć swoistą choinkę (z najbardziej wyraźnym przykładem takiego drzewka na wykresie mieliśmy w ostatnich latach do czynienia w 2008 roku, kiedy w lipcu indeksy ARA poszybowały powyżej 200 dolarów za tonę, żeby do świąt Bożego Narodzenia spaść do poziomu 70-80 dolarów). Do tego jednak nie doszło a spadek cen był raczej łagodny. Jaki charakter będzie miał spadek podczas nadchodzącej wiosny? Pomimo świątecznej atmosfery, taka choinka jest chyba ostatnią rzeczą, którą chcieliby oglądać polscy i światowi producenci. Póki co się na to raczej nie zanosi...
W trzecim kwartale br. średni poziom indeksu API2 wyniósł ok. 87 dolarów za tonę, co oznacza wzrost o 45 proc. rdr, kiedy węgiel kosztował jeszcze 60 dolarów za tonę i wzrost o 13 proc. względem średnich cen za drugi kwartał 2017. Końcówka czwartego kwartału przyniosła jeszcze wyższe ceny, bo oto w pierwszej połowie grudnia ceny węgla w portach ARA przekroczyły granicę 95 dolarów za tonę, co nie zdarzyło się nawet podczas ubiegłorocznych szczytów. Dzisiaj kontrakty na pierwszy kwartał i kwiecień przyszłego roku wciąż trzymają ceny powyżej 90 dolarów, a w perspektywie całego 2018 spadają nie niżej niż do 85-86 dolarów za tonę. Perspektywa kolejnych lat to dalej raczej wysokie poziomy cen, oscylujące w granicach 86-80 dolarów w 2019 i 81-79 dolarów w 2020 roku. Należy pamiętać, że nawet z indeksami nieco poniżej 80 dolarów za tonę dalej są wyższe niż te z wiosny br., a więc bardzo atrakcyjne dla polskich producentów.
Naturalnym jest, że w rzeczywistości ceny węgla będą spadać znacznie szybciej niż wynika to z kontraktów „papierowych”. Napędzać to będzie również prosty mechanizm ekonomiczny: wzrost cen spowodował wzrost rentowności nowych projektów górniczych, m.in. w Australii i USA, co z kolei odbije się w dalszej perspektywie na wzroście podaży i dalej – na spadku cen. Na efekty będzie trzeba poczekać jednak przynajmniej kilka kwartałów. Spadek indeksów wieszczy od kilku miesięcy m.in. lubelska Bogdanka, która z uwagi na niskie koszty i wysoką wydajność swojej kopalni byłaby całkowicie usatysfakcjonowana cenami światowymi na poziomie 70 dolarów za tonę, w przeciwieństwie do górnictwa śląskiego, dla którego rentowność i stabilna produkcja zaczyna się kilka oczek wyżej na wykresie cen. Pomijając aktualne kłopoty produkcyjne, wysokie poziomy indeksów ARA zwiększają dla śląskich producentów również możliwości eksportowe.
Spadków w 2018 roku spodziewają się również analitycy Boston Consulting Group, którzy wskazują dodatkowo na to, że powinniśmy zacząć przyzwyczajać się do stosunkowo krótkich cykli koniunkturalnych, trwających maksymalnie 2-3 lata. Charakterystyczna dla rynków surowcowych zmienność cykli, która odbywała się kiedyś w odstępach nawet kilkunastoletnich, teraz coraz częściej będzie trwała coraz krócej, uniemożliwiając przy tym spokojne planowanie inwestycji i stabilnego rozwoju. Naturalnie, główną siłą napędową dla cen węgla energetycznego i koksującego pozostaną Chiny. Zapowiadane niedawno odejście od węgla w chińskiej energetyce, zamykanie kopalń, wyłączanie elektrowni oraz w wymiarze jednostkowym przestawianie domowego ogrzewnictwa na gaz, zakończyło się małą katastrofą, a zbyt szybka próba konwersji na czystsze źródła energii została właśnie zatrzymana, co nie pozostanie bez znaczenia dla indeksów cen węgla na świecie.
Jeśli chodzi o ceny węgla w Polsce, choć wprawdzie są one do pewnego stopnia odzwierciedleniem sytuacji na świecie, to jednak reagują jak echo z pewnym opóźnieniem, a czasami zwyczajnie nie nadążają z dynamiczną korektą i zdają się iść własną ścieżką. W ostatnim czasie indeksy publikowane przez Agencję Rozwoju Przemysłu wskazywały jasno, że węgiel nie znajduje się w odwrocie. W październiku zarówno indeks dla energetyki zawodowej PSCMI1, jak i wskaźnik cen dla ciepłownictwa i przemysłu PSCMI2 podbijały swoją wartość z września, w pierwszym przypadku rosnąc o 1,25 proc. względem poprzedniego miesiąca i 10 proc. względem ubiegłego roku, w drugim o nawet 7 proc. mdm i aż 25 proc. rdr! Warto podkreślić w odniesieniu do indeksu cen węgla dla ciepłowni, że po raz ostatni z tak wysokimi cenami węgla mieliśmy do czynienia w grudniu 2015 roku (tuż przed potężnym załamaniem o całe kilkadziesiąt złotych, które utrzymywały się przez cały 2016 rok).
Przy wszystkich prognozach o spadkach cen węgla w portach ARA, Richards Bay i Newcastle, w kraju póki co możemy być nawet zaskoczeni delikatnymi wzrostami w 2018 roku, co przewiduje m.in. polska energetyka (ustalony konsensus cenowy na przyszły rok jest znacznie wyższy od tegorocznego, nie mówiąc już o ubiegłorocznym). Tymczasem, według raportu DM BZ WBK, popyt na węgiel będzie utrzymywać się na stałym poziomie z lekkim odchyleniem o tendencji wzrostowej, podczas gdy już właśnie w 2018 roku może dojść do nagłego załamania podaży. To może oznaczać, że podobnie jak w całym 2017 roku, kiedy indeksy ARA i RB raz spadały a później rosły, ceny węgla w Polsce znowu będą utrzymywać stały kurs w górę. I jeżeli na zakończenie mogę polskiemu górnictwu składać jakieś życzenia, to wobec powyższego chciałbym z całego serca życzyć, żeby zapowiadany wzrost cen był właśnie bardziej efektem rosnącego popytu, a mniej z powodu spadającej podaży.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.