Na budowę w Polsce trzech bloków jądrowych potrzeba ok. 75 mld zł do ok. 2040 r. - powiedział minister energii Krzysztof Tchórzewski. Jego zdaniem Polskę stać na to, żeby taką budowę zrealizować.
Jak mówił Tchórzewski podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, jeżeli decyzja o budowie elektrowni jądrowej zapadłaby w tym roku, to uruchomienie pierwszego bloku miałoby miejsce w okolicach 2029 albo i 2030 r.
- Jeżeli mówimy o elektrowni składającej się z trzech bloków, to byłyby one budowane kolejno. Budowa drugiego zaczęłaby się po pięciu latach od początku budowy pierwszego, a trzeciego - po kolejnych pięciu latach. W ten sposób finał rozliczenia takiej elektrowni to lata 2040-2043 - powiedział minister.
Jak ocenił, z punktu widzenia polskich przedsiębiorstw i polskiego systemu finansowego stać nas na to, żeby taką budowę zrealizować. Koszty budowy jednego bloku to 23-25 mld zł, czyli całość ma kosztować ok. 75 mld zł.
- To jest możliwe - stwierdził.
Wykluczamy mechanizm różnicowy
Minister powtórzył, że wyklucza możliwość zastosowania tzw. kontraktu różnicowego, czyli zatwierdzonego przez Komisję Europejską mechanizmu, który ma sfinansować spłatę długu przy budowie elektrowni Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii. Jego zdaniem okres spłaty zadłużenia w kontrakcie różnicowym jest z punktu widzenia takiej wielkiej inwestycji zbyt krótki.
- Przy mechanizmie różnicowym, czyli gwarancjach rządowych, banki ustawiają termin spłaty na ogół na 15 lat, plus 10 lat finansowania budowy, co daje 25 lat. To nam winduje cenę energii - wskazał.
Dodał, że należy dążyć do tego, żeby taka budowa była realizowana w systemie finansowania przedsiębiorstw, a nie finansowania inwestycji, czyli przy użyciu tzw. finansowania na bilans.
- Myślę, że jesteśmy w stanie taki mechanizm w Polsce uruchomić. I jesteśmy bliscy, żeby taką inwestycję uzasadnić. Ale dziś konkretnie powiedzieć kto i za ile nie jestem jeszcze w stanie - powiedział Tchórzewski.
Jak tłumaczył, w modelu, w którym powołuje się do budowy elektrowni jądrowej spółkę celową, to projekt i budowa są zabezpieczeniem kredytu.
- Wtedy, żeby spłacić zadłużenie, cena energii elektrycznej musi być na wysokim poziomie. Natomiast jeżeli finansujemy na bilansie firmy, to cała firma jest gwarantem tego kredytu - podkreślił minister energii.
Zauważył też, że przy kontrakcie różnicowym amortyzacja jest na maksymalnym poziomie.
- Natomiast jeżeli pójdziemy na bilans, to możemy nawet zastosować 40-letnią amortyzację budowlaną. I wtedy cena energii jest nawet poniżej ceny energii z węgla - mówił Tchórzewski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Oczywiście ze jesteśmy w stanie sfinansować skoro aż 32 mld zł (każdego roku) wyrzucane jest w Polsce na utrzymanie rozmaitych przywilejów dla nielicznych a elektrownia jądrowa służy wszystkim i to aż przez 3 pokolenia. Zdecydowane tak dla atomu jak najszybciej!