Rozmowy na taśmach ujawnionych przez TVP Info potwierdzają, że rząd PO negował polskie interesy strategiczne w Europie Środkowo-Wschodniej; to, co robił w sprawie rafinerii w Możejkach można nazwać zdradą stanu - podkreślił minister energii Krzysztof Tchórzewski.
PKN Orlen pod koniec 2006 roku nabył rafinerię w Możejkach na Litwie. Od początku borykał się z problemami, najpierw stwarzanymi przez stronę rosyjską, a następnie - litewską. Kilkuletni spór Orlenu i litewskich kolei zakończyło podpisane pod koniec czerwca tego roku porozumienie.
Z ujawnionych w niedzielę przez TVP Info nagrań z restauracji "Sowa i Przyjaciele" wynika, że o rozwiązywaniu problemów PKN Orlen na Litwie rozmawiali w 2014 r. ówczesny szef Orlenu Jacek Krawiec z ówczesnym szefem MSZ Radosławem Sikorskim.
Pytany w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl o to, czy rzeczywiście polski rząd nie zrobił nic, żeby uratować rafinerię w Możejkach, zanim chciał ją sprzedać, Tchórzewski odparł, że "jedynym efektem działań PO była dyskusja o sprzedaży tej rafinerii jako inwestycji zbędnej i nierentownej", co - jego zdaniem - potwierdzają rozmowy Radosława Sikorskiego z Jackiem Krawcem. Minister dodał, że "nie podjęto żadnych rozmów z partnerami litewskimi, chcąc ich traktować tylko z pozycji silniejszego".
"Rozmowy ujawnione na taśmach potwierdzają, że rząd negował polskie interesy strategiczne w Europie Środkowo-Wschodniej. Rząd PO dopuszczał możliwość sprzedaży rafinerii w Możejkach. I to komu! Igorowi Sieczynowi, najbliższemu współpracownikowi Władimira Putina" - czytamy w wywiadzie.
Zdaniem ministra "działania polskiego rządu całkowicie przeczyły polityce uniezależniania się od Rosji".
"A już od 2011 r. wiadomo było, że decyzję o zamknięciu dostaw do Możejek podjął sam Sieczyn, o którym Sikorski z Krawcem rozmawiali. I widzieli w nim partnera do rozmów o sprzedaży rafinerii. Jak spojrzymy na to w ten sposób, to wszystko, co zrobił w tej sprawie rząd PO, można nazwać nawet działaniem na poziomie zdrady stanu" - ocenił Tchórzewski.
Po uwadze dziennikarza, że działalność Orlenu na Litwie utrudniały m.in. znacznie zawyżone ceny transportu, minister wymienił też inne trudności związane z funkcjonowaniem spółki.
"Jeśli dodamy do tego, że Litwa sprzeciwiła się budowie rurociągu do terminalu w Kłajpedzie i były kłopoty we współpracy z litewskimi kolejami przy modernizacji torów zakładu produkcyjnego z rafinerii do Kłajpedy, i że w 2008 roku Litwini zdemontowali trasę kolejową z Możejek do granicy litewsko-łotewskiej, to wszystko pokazuje, jak wiele zrobiła Litwa przez rosyjskie naciski, przy zupełnej bierności strony polskiej" - ocenił.
Zdaniem ministra Tchórzewskiego "dziś widzimy, że można dogadać się z naszymi sąsiadami" oraz "budować z nimi dobre relacje".
"Dziś widzimy, w jaki sposób można działać. Już za naszych rządów Orlen Litwa i koleje litewskie podpisały porozumienie w sprawie wysokości stawek na przewóz towarów. Zakończyliśmy 9-letni spór w sposób korzystny dla obu stron. Rafineria zaczęła przynosić zyski" - powiedział w wywiadzie minister, wskazując na to, że podpisane porozumienia "dają (...) szansę na to, że 2016 r. będzie tak dobry, że zaistnieje możliwość planowania długoterminowej rentowności tej firmy".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.