Złoty utrzymywał się w poniedziałek (31 lipca) w przedziale 4,24-4,26 za euro, ale w ocenie ekonomistów może się osłabiać, jeśli piątkowe dane z USA zwiększą oczekiwania na podwyżkę stóp proc. Rentowności długu wzrosły po danych o inflacji i podaży długu, a dilerzy oczekują, że korekta może się pogłębić.
- Cały czas jest ryzyko, że złoty może się osłabić, pierwszym poziomem wparcia będzie 4,27 za euro. Obawy o kwestie polityczne nie zniknęły - powiedział PAP Biznes Piotr Popławski, starszy ekonomista ING Banku Śląskiego.
Agencja Moody's oceniła w poniedziałek, że reforma sądownictwa jest negatywna dla ryzyka kredytowego Polski, ponieważ osłabia praworządność i siłę instytucji. Zmiany te mogą negatywnie wpłynąć na poziom inwestycji w Polsce.
Zdaniem Popławskiego czynnikiem, który może wywołać osłabienie złotego, mogą być piątkowe dane z rynku pracy USA.
- Jeśli dane będą lepsze i wrócą oczekiwania na trzecią podwyżkę stóp procentowych przez Fed w tym roku, to może wzrosnąć presja na sprzedawanie walut rynków wschodzących - powiedział.
W piątek w USA zostaną opublikowane dane z rynku pracy USA: stopa bezrobocia i liczba nowych miejsc pracy. W czwartek swoje szacunki na ten temat poda ADP.
KOREKTA NA 10-LATKACH, RENTOWNOŚCI MOGĄ ROSNĄĆ
- Łamiemy trend na 10-latkach, wsparciem był poziom około 3,35 proc. Jeśli korekta się szybko nie zatrzyma, to możemy dalej spadać, do poziomu 3,50 proc. - powiedział PAP Biznes Mateusz Milewski, diler SPW z mBanku.
W jego ocenie zarówno dane o inflacji, jak i plan podaży długu na sierpień miały negatywny wpływ na polskie obligacje.
- Rynek liczył, że inflacja będzie niższa - powiedział.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.