Efekt ustawy podnoszącej opłatę paliwową będzie ogromny; ilość pieniędzy, którą pozyskamy, pozwoli nam rzeczywiście pomóc samorządom w budowie i remontach dróg - powiedział w poniedziałek (10 lipca) wiceminister infrastruktury i budownictwa Kazimierz Smoliński.
Projekt ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych złożony przez grupę posłów PiS zakłada dofinansowanie budowy lub przebudowy dróg lokalnych oraz mostów na drogach wojewódzkich. Fundusz ma zasilać nowa opłata paliwowa w wysokości 20 groszy za litr.
Wiceminister uważa, że projekt ustawy w przyszłym tygodniu może zostać przyjęty przez Sejm. - Chcemy, żeby w tym roku samorządy mogły jeszcze skorzystać z kolejnego rozdania, w przyszłym roku środki byłyby wydatkowane - powiedział Smoliński w poniedziałkowej audycji Radia Gdańsk. - Myślę, że to już w przyszłym roku będzie widoczne i mieszkańcy stwierdzą, że nie będą zmarnowane pieniądze - wskazał.
Smoliński pytany o skutki projektu ustawy wprowadzającej opłatę paliwową podkreślił, że nie jest to "podwyżka cen paliw, tylko podwyżka opłaty paliwowej". - Jestem przekonany, że paliwa nie zdrożeją o 25 gr - dodał.
- Jest taki trend na rynku, że ceny jeszcze tanieją, więc myślę, że nasi producenci paliw i sprzedawcy będą w stanie utrzymać dotychczasową cenę - powiedział. Przyznał jednak, że paliwo może "nieznacznie" podrożeć. - Trzeba poczekać na efekty. Proszę tu o cierpliwość - apelował.
Wiceminister wskazał, że "nawet (...) gdyby w całości ta opłata przełożyła się na cenę, to osoby, które jeżdżą ok. 30 tys. rocznie, zapłacą ok. 300 zł więcej". - Myślę, że to nie jest jakaś drastyczna i taka uciążliwa wysokość opłaty, która byłaby odczuwalna przez średnio jeżdżącego kierowcę - ocenił.
Podkreślił, że "efekt tej podwyżki będzie ogromny". - Ilość pieniędzy, którą pozyskamy, pozwoli nam rzeczywiście pomóc samorządom w budowie i remontach dróg - mówił.
- Od dłuższego czasu samorządy skarżą się na to, że nie mają w budżetach wystarczającej ilości pieniędzy. Drogi samorządowe gminne, powiatowe i wojewódzkie są w złym stanie - wskazał Smoliński. Mówił, że samorządy będą mogły przeznaczyć przyznane środki na drogi gminne i powiatowe.
Powiedział, że gwarancją tego, że pieniądze pozyskane dzięki nowej opłacie paliwowej zostaną przekazane na pomoc samorządom w budowie m.in. dróg lokalnych, jest tworzony Fundusz Dróg Samorządowych. - Część idzie do Krajowego Funduszu Drogowego, część idzie do nowego Funduszu Dróg Samorządowych - podkreślił. Jak mówił, resort zastanawia się, czy fundusz obejmie też drogi wojewódzkie. Dodał, że samorządy będą musiały mieć wkład własny.
Wiceszef MIB powiedział, że maksymalna kwota, którą samorządy mogą "przerobić", wynosi ok. 2,5-3 mld zł. - W zasadzie taką kwotę chcemy przeznaczyć na dofinansowanie na drogi lokalne, czyli praktycznie samorządy dostaną wszystko, co będą chciały - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Wszystko to ładnie, pięknie, tylko że jakoś nie jestem przekonany, że cała kwota uzyskana z podwyżki opłaty paliwowej trafi do samorządów - to jedno, natomiast drugie to oczywistość - wzrosną ceny towarów i usług, o czym pan v-min. zapomniał powiedzieć.
Zapomniał dodać, że zdrożeją bilety autobusowe, transport towarów i oczywiście żywność. Najlepsze, że sami gadali, że jak paliwo zdrożeje to wszystko zdrożeje tylko wtedy byli w opozycji.