Już kilka dni po wstrząsie 22 stycznia pod Bełchatowem do spółki wpłynęło prawie trzysta zgłoszeń od osób, które informowały, że drgania uszkodziły im budynki. Przedstawiciele kopalni spodziewali się, że wniosków będzie jeszcze około setki. Tymczasem w spółce jest już dziś ponad dwa tysiące sto wniosków, a kolejne wciąż napływają - napisała w poniedziałek "Polska Dziennik Łódzki".
Ludzie liczą, że kolejne szczeliny i rysy na domach pokażą się wiosną i mają nadzieję, że kopalnia odszkodowanie wypłaci. Najwięcej zniszczeń było w pow. pajęczańskim. Ale odszkodowań domagają się też bardzo odległe miejscowości.
Kopalniane komisje sprawdzają gospodarstwa zgłoszone we wnioskach. Z doświadczeń lat ubiegłych wynika, że część osób próbuje pod szkodę spowodowaną wstrząsem podciągnąć wcześniejsze usterki na swoich budynkach - napisał "Dziennik Łódzki". Weryfikacja może potrwać jeszcze pół roku.
Czytaj też:
Trzęsienie ziemi pod Bełchatowem
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.