- Polska może z dużym wysiłkiem obniżyć poziom zużycia węgla w gospodarce do poziomu 50 proc. przy zachowaniu równomiernego rozwoju kraju i bez stref dużego bezrobocia – przyznał minister energii Krzysztof Tchórzewski podczas dyskusji na forum Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Wskazał, że warunek 550 g CO2 na kWh jest dla Polski niemożliwy do zrealizowania.
550 g CO2 na KWh - taką normę zaproponowała Komisja Europejska dla elektrowni, które mogą uczestniczyć w rynku mocy, czyli mechanizmie wsparcia elektrowni konwencjonalnych, które bez tego będą nierentowne. To oznacza wyłączenie ze wsparcia elektrowni węglowych, praktycznie zostaną tylko gazowe i na biomasę.
Tchórzewski przyznał, że nie jest problemem doraźne zanieczyszczenie powietrza, ale stałe zanieczyszczenie trwające non stop.
- Z tym skutecznie walczymy. Pół kilometra od nowobudowanej elektrowni w Ostrołęce znajduje się osiedle mieszkaniowe i ci ludzie nie będą zauważali, że tam jest elektrownia. W Turowie produkuje się energie z węgla brunatnego i tamtejsi mieszkańcy w ogóle nie odczuwają, że obok nich działa elektrownia. Polska uczyniła ogromy krok do przodu w dziedzinie walki z zanieczyszczeniem środowiska – mówił minister energii wskazując, że Polska redukuje emisję szkodliwych substancji do atmosfery już od początku lat 90. zeszłego stulecia.
- Po 1990 r. Polska zajęła w Europie 3 miejsce pod względem redukcji emisji CO2 w procentach. Nigdy nie słyszymy, żeby ktoś nas w związku z tym pochwalił. Patrzcie, zrobiliście tyle, wasze społeczeństwo zgodziło się, żeby takie koszty ponosić. Należy wam się za to coś. Niczego takiego jednak nie słyszymy, tylko ciągle, więcej, więcej – zwracał uwagę Tchórzewski.
Wskazał, że nowe bloki spełniają najwyższe standardy dot. emisji szkodliwych substancji. Te, budowane w elektrowniach Opole, Turów, Kozienice i Jaworzno III, będą miała sprawność ok. 46 proc. podczas gdy stare jednostki mają sprawność ok. 32-35 proc.
Z opiniami ministra energii zgodzili się w zasadzie wszyscy uczestnicy debaty.
- Artykuł 194 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej mówi, że każde państwo ma samo sobie wybierać miks energetyczny. To kłóci się z zasadą 550, narzuca konieczność ograniczenia produkcji energia z węgla. Dlaczego jedne rodzaje energii mają być uprzywilejowane, to jest niesprawiedliwe traktowanie – argumentował europoseł Jerzy Buzek.
Jego zdaniem w kwestii handlu emisjami udało się uzyskać dobre rozwiązania.
- Zobaczymy jak wyjdą negocjacje w skali całej unii Europejskiej. Tutaj mamy przede wszystkim zagwarantowana ochronę przemysłu w postaci darmowych emisji i derogacji, także ciepłownictwo węglowe może na tym skorzystać. Wymagania dotyczące zmniejszenia emisji CO2 są duże. Stanowią zagrożenia dla gospodarki Polski i nie tylko - zaznaczył.
Przyznał ponadto, że w Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii, którą kieruje, panuje inne nastawienie do kwestii radykalnego ograniczania energetyki węglowej niż w Komisji Środowiska PE.
- Jesteśmy bliżsi rozwiązaniom, które mogą uchronić konkurencyjność polskiej gospodarki – powiedział Jerzy Buzek.
W galerii: Sesja pt. "Energetyka w Europie - najważniejsze pytania" odbywająca się w ramach Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Katowice, 10 maja 2017 r. (zdjęcia: Jarosław Galusek - portal górniczy nettg.pl).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.