W Korei Płd. pracuje 25 bloków jądrowych i jest ona eksporterem tej technologii, choć 40 lat temu zaczynała od zera .- Polski program energetyki jądrowej powinien być równie racjonalny jak południowokoreański - mówił we wtorek (25 kwietnia) wiceminister energii Andrzej Piotrowski.
Piotrowski uczestniczył w II Edukacyjnym Forum Energetyki Jądrowej w Warszawie, którego uczestnicy zastanawiali się jak przygotować kadry na potrzeby tego sektora gospodarki, jak rozmawiać o niej ze społeczeństwem.
Piotrowski powiedział, że w Korei Południowej, która dziś dysponuje 90 proc. wiedzy koniecznej do zbudowania elektrowni jądrowej można zdobyć tytuł magisterski z nukleoniki. Jest to kraj, który jest w stanie - praktycznie bez pomocy z zewnątrz - zbudować taką elektrownię, choć jeszcze 40 lat temu "zaczynał od zera".
- Buduje je bardzo szybko i dość tanio - podkreślił.
Dodał, że w resorcie energii opracowano ramowy plan rozwoju zasobów ludzkich na potrzeby energetyki nuklearnej, podjęto też szereg inicjatyw, które mają na celu jej promowanie. Jako przykład podał zorganizowanie we współpracy z Francuzami programu kształcenia edukatorów, które objęło szkoleniem 120 nauczycieli z woj. pomorskiego (w woj. pomorskim znajdują się dwie lokalizacje dla polskiej elektrowni jądrowej - PAP). Piotrowski podkreślał, że czas kształcenia społecznego i poziom wiedzy o energii jądrowej, która musi zostać przekazana, są na tyle duże, że nie da się tego zrobić "jednorazową akcją".
- Szkolenie musi być permanentne, musi się zaczynać bardzo wcześnie - podkreślał.
Jak dodał, tym którzy są tematyką energii nuklearnej zainteresowani, powinno się umożliwić kierunkową edukację.
Obecna na Forum Minister Edukacji Anna Zalewska powiedziała z kolei, że kształcenie przyszłych kadr, które miałyby zasilić polską energetykę jądrową, to kolejne międzyresortowe wyzwanie. Jak podkreśliła, prowadzona reforma edukacji ma odpowiedzieć na potrzeby XXI w. Szefowa resortu edukacji zapewniła, że system jest gotowy do tego, by podstawy programowe dla szkół były pisane "nie przez pięć lat, a przez dwa, trzy miesiące, wspólnie z pracodawcami".
Jak mówiła, kierowany przez nią resort, razem z ministerstwem energii, są gotowe do napisania podstaw programowych dla klas czy szkół branżowych, a potem do tego, "by z roku na rok" podejmować konkretne decyzje dotyczące otwarcia takiej branżowej szkoły czy klasy.
- Bezwzględnie wiążemy szkołę branżową, technikum, z konkretnym zawodem. Jak dodała, szkoły czy to podstawowe, średnie, ale i wyższe uczelnie nie mogą uczyć jedynie teorii.
Wiceminister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Łukasz Szumowski podkreślił, że sektor badań jądrowych jest dla jego resortu jednym z najbardziej priorytetowych. W latach 2014 - 2016 ministerstwo dofinansowało go kwotą blisko pół mld zł. Szumowski ocenił, że w Polsce istnieje bardzo dobra infrastruktura do badań jądrowych, przede wszystkim w centrach warszawskim i krakowskim. Wiceminister zauważył, że sektor ten to jednak nie tylko badania, ale i produkcja. Np. Narodowe Centrum Badań Jądrowych, w którym pracuje blisko 1000 uczonych, jest odpowiedzialne za 18 proc. światowej produkcji radiofarmaceutyków, produkowanych w reaktorze " Maria" w Świerku.
- To gigantyczny sukces, jesteśmy dominującym graczem na rynku, zapewniamy blisko 100 tys. pacjentom środki lecznicze - mówił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.