- Najważniejsze pytanie do ministerstwa brzmi, jaki będzie w kraju popyt na energię? - mówi prof. Andrzej Barczak w nawiązaniu do sejmowej debaty, podczas której w piątek (21 kwietnia) posłowie wysłuchali informacji bieżącej na temat restrukturyzacji górnictwa i zadają pytania o jej aktualne szczegóły.
O recenzję działań resortu i sformułowanie najpilniejszych kwestii do Ministerstwa Energii poprosiliśmy prof. Andrzeja Barczaka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, szefa katowickiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
- Najistotniejsze, czy resort dysponuje dobrymi badaniami, które pokazują, jak będzie kształtował się popyt na energię, głównie elektryczną, w Polsce. Gospodarstwa domowe będą oszczędzać i popyt w ich segmencie ustabilizuje się. Zagadką jest natomiast zapotrzebowanie ze strony przemysłu. Ma on coraz bardziej energooszczędne urządzenia, dlatego popyt przemysłu będzie się relatywnie zmniejszał.
Wiedząc, ile potrzeba energii elektrycznej, powinniśmy spytać o jej przesył. Jakie straty w przesyle z powodu przestarzałych sieci notujemy w Polsce i ile możemy zyskać, jakim kosztem, odnawiając sieć?
Następnie trzeba zająć się wydajnością bloków w elektrowniach. Część jest bardzo przestarzała i wymaga wymiany. Przy czym, o ile rozwiązano w elektrowniach problem z emisjami tlenków siarki i azotu, to Europa na pewno nie odpuści nam emisji dwutlenku węgla, nie ma co o tym marzyć. Powinniśmy wiedzieć, jak przebiegnie redukcja emisji tego gazu.
Dopiero na końcu dotykamy dostawców surowca - węgla bruntatnego i kamiennego. Niektórzy postulują budowę nowych kopalń, ale przecież trwa to 10-15 lat! Musimy więc w istniejących zakładach rozszerzać front robót przygotowawczych. Skąd wziąć na to pieniądze? Na to pytanie musi odpowiedzieć Polska Grupa Górnicza. Każda firma ma rezerwę w postaci kapitału zakładowego, ale w PGG mają figę, a nie rezerwę.
O wszyskim zadecyduje więc mądrość zarządu PGG, który będzie musiał znaleźć pieniądze. Iskierka nadziei tli się w związku z obserwacją, że związki zawodowe zaczynają rozumieć swoją trudną sytuację i nie są już tak roszczeniowe, jak dwa lata temu.
Czy rząd lub ministerstwo może w tym pomóc? Raczej w taki sposób, żeby nie przeszkadzać. Dać prawo do ryzyka, nie nakręcać karuzeli stanowisk i w razie czego próbować pomagać, ale nie pieniędzmi, tylko zmniejszeniem kosztów, np. przez uproszczenie struktury wynagrodzeń - mówi prof. Andrzej Barczak.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Najpierw trzeba określić rodzaj energii jaki będziemy potrzebowa w perspektywie najblizszych lat, czy bedziemy budowac bloki rozproszonej energii czy restaurowac te obecne?
Na dzień dzisiejszy to właśnie przesył energii generuje największe koszta, dlatego spółki energetyczne działają w celu poprawy ich jakości