CZY JESZCZE W ZIELONE ZAGRAMY?
Staram się nie zamieniać tej rubryki w kącik epitafijny, choć wielu ludzi śmiechu odeszło z tego świata od jej powstania, a wielu innych, którzy ciągle po nim stąpają, umarło jako ludzie śmiechu – co także wywołuje żal, frustrację i pobudza do wspomnień. Dajmy jednak spokój tym drugim. Może jeszcze przyjdzie na nich jakie opamiętanie i zza facjat znamionujących zgryźliwe zgorzknienie, wyjrzą pogodne twarze ludzi, którzy innych chcą bawić, a nie napełniać żółcią. Choć słaba to nadzieja… Skąd ten cały wstęp? Ano, bo wspominam dziś jednego z najwybitniejszych polskich satyryków wszechczasów, a przy okazji także poetę, mistrza celnego i pięknego słowa, ciętej puenty, precyzyjnie wyrażanej myśli i…
I możnaby wygłaszać bez końca peany o jego dziele, choć to tylko teksty piosenek i krótsze lub dłuższe rymowane komentarze do naszej rzeczywistości z kilku epok, na które przypadło jego pracowite do końca życie. Choć niektórzy ten rodzaj twórczości uznają być może za błahy i pewnie niegodny literackich annałów, to wedle mojego najgłębszego przeświadczenia jest to literatura co się zowie! O niebo lepsza od wydawanych na pęczki i kopy powieścideł, wierszydeł i publicystycznych gniotów! Lepsza pod względem artystycznym, ale w szczególności jako kronika ostatniego półwiecza z okładem. Mowa oczywiście o Wojciechu Młynarskim.
Gdy debiutował, funkcjonowało zjawisko zwane „kulturą studencką”. Kluby studenckie były miejscami nieco większej wolności, młodzież akademicka była wtedy skłonna do buntu i miała ambicje intelektualne znacznie wykraczające poza studiowane specjalizacje, sztuka i rozrywka na wysokim poziomie były w cenie. Czyli było nieco inaczej, niż dziś… I właśnie wtedy powstała piosenka „Ludzie to kupią”, która dała tytuł całemu spektaklowi kabaretowemu w klubie „Hybrydy”. Niewiarygodne, ale jej przesłanie jest aktualne od tych 54 lat i pewnie długo jeszcze aktualności nie straci. A to właśnie jest jedną z miar dobrej literatury - jej ponadczasowość. Przesłanie z refrenu tej piosenki brzmi tak:
Ludzie to kupią,
Ludzie to lubią,
Byle na chama,
Byle głośno,
Byle głupio”
Choć biorąc pod uwagę porę roku, należałoby zacytować inny ponadczasowy refren: „Dziewczyny, bądźcie dla nas dobre, na wiosnę…”.
Wojciech Młynarski bawił i wzruszał swoimi tekstami. I zapewne potwornie irytował tych, w których wycelował swoją satyryczną szpilę. Kariery największych gwiazd polskiej piosenki bez jego tekstów byłyby zdecydowanie uboższe – choć wiem, że w czasach gdy „śpiewać każdy może” a teksty pisać i układać melodie także, brzmi to dziwnie, ale piszę o czasach, gdy rozrywka estradowa także była sztuką i wymagała stosownych umiejętności. Wojciech Młynarski jako autor, wykonawca i reżyser miał je i to w najlepszym gatunku.
Mam też pewien osobisty powód by Go wspominać z najcieplejszymi uczuciami: był jednym z jurorów, którzy kiedyś uznali mnie za godnego tytułu „Osobowość Radiowa”, za co jestem nieustannie wdzięczny. Zaś gdybym miał polecić jakiś wyimek z tej ogromnej twórczości do szczególnego pamiętania, to sięgnąłbym po refren: „Róbmy swoje. Może to coś da, kto wie?”.
Jurek Ciurlok „Ecik”
HANYSY I GOROLE, ŁĄCZCIE SIĘ W UŚMIECHU
Porady zdrowotne tanie i łatwe w stosowaniu dane przez Piotra Legatowicza w roku 1868 - c.d.
7. Częste mycie nóg, rąk, twarzy
Zdrowiem i humorem darzy.
8. Kto nie jadł, ten nie żałował,
Kto jadł nadto, przechorował.
9. Niż wiele, raczej jedz mało,
By ci jeszcze jeść się chciało.
Z NAUKOWEGO PÓNKTU WIDZENIA
Pytanie: Co jest wiosna?
Odpowiedź: Jest to pewna odmiana czasu albo pierwsza część roku najswobodniejsza ku ukontentowaniu człowieka, w której wszystkie rzeczy jakoby obumarłe, ożywiają.
Ta zwięzła definicja pochodzi z dzieła: „Krótkie zebranie zarzutów ciekawych o rzeczach tego świata pod zmysły nam podpadających i je zadziwiających, ku pożytkowi młodzi zwięzłymi odpowiedziami ułatwione i na widok powszechny wydane”, w Berdyczowie A.D. 1777, przez profesora szkół w Przemyślu księdza Józefa Iwanickiego.
Ponieważ dzisiaj znów jest w cenie podobna lakoniczność wyjaśnień, ich przystępność intelektualna i naukowa bezpretensjonalność, więc będziemy przytaczać kolejne, ku podniesieniu poziomu społecznego oświecenia we właściwym kierunku.
PRZYSZŁA BABA DO LEKARZA
i pyta:
- Pan jesteś ten doktor od słuchu?
- Tak, jestem laryngologiem. Co dolega?
- Mnie nic, tylko mój chłop to okropny brudas… Do tego nierób straszny… No i pijak… A jak się spije to mnie bije…
- Zaraz, zaraz! Ale dlaczego pani przychodzi z tym do mnie???
- Jak to dlaczego?! Niech pan mu powie coś do słuchu!
ZAGADKI
Co to jest panda uliczna?
- To ktoś, kto z wyciągniętą ręką powtarza do przechodniów: „pan da, pan da, pan da...”.
Kto to jest ginekolog?
- To facet, który wynajduje problemy tam, gdzie inni znajdują przyjemność…
Jak nazywa się ojciec małego raka?
- Tatarak…
Z TASZY LISTONOSZA
Kolej rzeczy…
Żona z pretensjami do męża:
- Kochany, dlaczego ani jednego dobrego słowa mi nie powiesz? A ja przygotowałam ci zupkę, gdy się źle czułeś.
- Ależ odwrotnie, moja droga – odpowiada mąż. – Najpierw zrobiłaś mi zupkę, a dopiero potem źle się czułem…
Oj losie!
Przy barze rozmawiają dwaj koledzy. Wraz z ilością wypijanego alkoholu zwierzenia są coraz szczersze:
- No to kiedy zorientowałeś się, że żona przestała cię kochać?
- To było chyba wtedy, gdy potknąłem się na schodach i spadłem do piwnicy. Ona wówczas zawołała, że skoro już tam jestem, to mam przynieść wiaderko ziemniaków…
Wiedzą sąsiedzi
- Za co żona na ciebie wczoraj tak strasznie krzyczała?
- Za to, że się zasiedziałem w bibliotece…
- Co takiego? I o to od razu taka awantura?
- Od razu to nie. Dopiero gdy się okazało, że zapomniałem w bibliotece majtek…
Gdzieś w Pruszkowie
- Jasiu, coś nie widzę ostatnio twojego tatusia – zwraca się sąsiad do kilkuletniego malca. – Gdzie się podziewa?
- A wyjechał na trzy lata zagranicę…
- O! A ciebie i mamy dlaczego nie zabrał?
- Bo nas nie było przy tym napadzie...
LIMERYK
Z niezwykłej antologii: „Seks w pewnym mieście”. Autor, pan Mariusz Parlicki, demonstruje w nim finezyjną grę słów.
Sucha Elżbieta, co mieszka w Tylży
Mocno nawilża się przy odwilży.
A myśli Tylża,
Że się nawilża
Gdy ją zelży ktoś, lub gdy ją zwilży.
MYŚLI WIELKICH, MĄDRYCH, NIE ZAWSZE ZNANYCH…
Aby spalić kalorie ze zjedzonego pączka wystarczy poleżeć przed TV jedynie 500 minut…
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.