Za węgiel, gdy tylko wyjedzie poza granice kopalni, odpowiada przewoźnik. Najczęściej jest to PKP Cargo, numer jeden wśród transportujących ten towar. Pociągi jeżdżą po torach należących do PKP PLK. W struktury tej spółki wpisana jest Straż Ochrony Kolei. Ta umundurowana i uzbrojona formacja działa od 1934 r. na podstawie ustawy o transporcie kolejowym. Służy w niej ponad 3 tys. funkcjonariuszy i mają co robić. Chronią kolejowy transport i infrastrukturę przed złodziejami.
Przestępczym biznesem też rządzą prawa. Wyłącznie ekonomii. Jest popyt i podaż. Na węgiel za pół ceny popyt szczególny jest w zimę. Głównie wśród tych, których nie stać na opał ze składów. Jednak są i tacy, którzy mogliby go tam kupić, ale wolą nabyć za pół ceny. A że kradziony?
- Mówię to z pełną świadomością, wśród nich nadal pokutuje mentalność rodem z PRL. Co na kolei, to państwowe, a jak państwowe, to niczyje – mówi inspektor Aleksy Cieślik z Komendy Regionalnej SOK w Katowicach, obejmującej teren województwa śląskiego.
Komenda ma do ochrony kilka tysięcy kilometrów torów, 460 pociągów towarowych co dobę… Ilu jest do tego funkcjonariuszy?
- Za mało - odpowiada dyplomatycznie inspektor Cieślik.
Mimo że SOK w Śląskiem ma ich za mało, to - jak wynika ze statystyk - z roku na rok coraz lepiej sobie radzi z węglokradami. Tak złodziei węgla nazywa śląski socjolog, prof. Marek Szczepański.
W 2015 r. odnotowano 809 napadów na pociągi wiozące węgiel. Świadomie używam pojęcia „napad”, choć Kodeks karny tak tego przestępstwa nie definiuje. Jak mówić o kradzieży, skoro blokuje się tory, by zatrzymać pociąg? Toż to napad! W 2016 r. tych przypadków było już tylko 696. Dziesięć lat wcześniej - 1711.
21 stycznia w Piekarach Śląskich węglokrady zasadziły się na skład jadący do Warszawy. Otworzyli wrota wagonów, wysypali węgiel. Jeden wagon wypadł z torów i przewrócił się. Tor przez kilka dni był zablokowany.
***
Jak gimnazjalista Janek miał ferie, to się nie nudził. W góry nie pojechał, bo w szopienickim familoku bieda aż piszczy! Tata pije, tylko matka jakoś ten dom trzyma w kupie. I Janek wyjaśnia, że jest dobrym synem i stara się jej pomóc. Parę razy wzięli go na wagony. Nie po to, by je otwierał, bo na taką akcję to jest jeszcze za młody. Dali mu komórkę i przykazali, by miał oczy i uszy szeroko otwarte. I powiedzieli: „Będziesz widział czarnych, to od razu dzwoń i spierd…!”. Janek sprawdził się. Starsi odpalili mu działkę. I mógł sobie wziąć trochę węgla do domu nim SOK usyp zajął.
Czy Janek, jak mu lat przybędzie, zostanie prawdziwym węglokradem, który potrafi wskoczyć na węglarkę, gdy pociąg jest w biegu? Na razie dla gimnazjalisty bycie „obserwatorem” to sposób na parę groszy, trzy worki węgla i dumę z bycia docenionym przez „zawodowców”.
***
- Kradł dziadek, kradł ojciec, kradnie syn. Gdy ich złapiemy, to tłumaczą się, że chodzą na wagony, bo nie mają pracy. Albo, że nie pójdą do pracy robić za dwa tysiące, skoro na wagonach mają lepiej. My ich łapiemy, oddajemy w ręce policji. Policja kieruje sprawy do sądu… - mówi inspektor Cieślik
- A w sądach?
- W sądach różnie bywa... Za jakiś czas łapiemy tych, którzy powinni siedzieć, a skaczą dalej po wagonach - wyjaśnia.
***
„Akcje” węglokradów skutkują nie tylko stratami przewoźnika, ale i zagrożeniem w ruchu kolejowym.
- To, że do czegoś takiego nie doszło, nie znaczy wcale, że w końcu nie dojdzie i sprawę można bagatelizować. Wyobraźmy sobie, że złodzieje wysypują ze składu węgiel na torowisko. Zasypuje on także inny tor. A po nim właśnie zdąża pendolino. Kto da głowę, że ten ekspres się nie wykolei? - pytają w Komendzie Rejonowej SOK w Katowicach. – Złodzieje zapewne w to nie uwierzą, ale my zapobiegając kradzieżom, chronimy ich zdrowie. Kto wie, czy czasem nie ratujemy życia.
- Dzięki zaangażowaniu służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo przewożonych przez PKP Cargo towarów, straty Spółki z tytułu kradzieży maleją z roku na rok. Liczba kradzieży w 2016 r. była o 36 proc. mniejsza, a wartość strat w wyniku kradzieży o 39 proc. mniejsza niż w 2015 r. - informuje Ryszard Jacek Wnukowski z biura prasowego przewoźnika.
Rzecznik nie odpowiedział na pytanie o stratach kolei, spowodowanych przez węglokradów. Parę lat temu szacowano je na ok. 10 mln zł.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dlaczego do takich psełdo-obywateli nikt nie strzela?! 'nie pójdą do pracy robić za dwa tysiące' no to na roboty przymusowe, kopać teren pod np. nowe autostrady, a jak nie to śmierć głodowa! Kraj będzie bez nich lepszy.
3000 funkcjonariuszy z tego 1500 jest za biurkiem bo to plecaki i nieudaczniki!
1. SOK istnieje od 1918 roku, a więc rok dłużej niż policja. 2. Komenda Regionalna a nie Rejonowa.