Polska może stać się pionierem i liderem elektromobilności - przekonywał w poniedziałek (20 lutego) w Warszawie wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że niebawem po polskich drogach będzie jeździło 1000 elektrycznych autobusów.
Polski Fundusz Rozwoju (PFR) podpisał w poniedziałek list intencyjny m.in. z resortem rozwoju i energii, a także samorządami reprezentującymi 41 polskich miast i gmin w sprawie rozwoju elektromobilności. Porozumienie podpisały też Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW).
Samorządowcy zadeklarowali też chęć zakupu łącznie 780 autobusów elektrycznych do 2020 roku. To 16 proc. ich łącznego taboru autobusowego, który wynosi 5 tys. sztuk. To zarazem 7 proc. w odniesieniu do liczby wszystkich autobusów miejskich w Polsce (ok. 11,5 tys. sztuk).
Wicepremier Morawiecki powiedział, że dzięki tej deklaracji z "30 czy 40 autobusów elektrycznych jeżdżących po polskich drogach będzie ich ok. 1000". Jak mówił, świat stoi u progu rewolucji transportowej, której Polsce "nie wolno" przespać. Dodał, że obecnie po świecie jeździ milion samochodów elektrycznych, w 2040 r. - według wszelkich analiz - ma ich być 500 mln.
- Chcemy z tej rewolucji skorzystać, chcemy być w awangardzie zmian - mówił.
W ramach Programu E-bus, przy współpracy z ministerstwami oraz agencjami rządowymi powstaje system, który przyczyni się do stworzenia polskiego rynku autobusów elektrycznych o wartości ok. 2,5 mld zł rocznie, dostarczającego ok. 5 tys. nowych miejsc pracy.
Celem programu jest wyprodukowanie autobusu elektrycznego składającego się w głównej mierze z polskich komponentów, dostępnego cenowo, efektywnego w eksploatacji. Aspiracją programu jest sprzedaż autobusów elektrycznych na poziomie ok. tysiąca sztuk rocznie, stworzenie rozpoznawalnej globalnie marki oraz zbudowanie mocnej pozycji eksportowej do 2025 roku. Program zakłada ponadto wprowadzanie na polskie drogi 1000 autobusów elektrycznych do 2021 r.
Rozwój sektora elektromobilności jest jednym ze ważniejszych projektów zapisanych w uchwalonej w ub. tygodniu w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Zakłada ona, że do 2025 r. po polskich drogach ma jeździć 1 mln pojazdów elektrycznych, zaś rozwój elektromobilności miałby pociągnąć za sobą rozwój innowacyjnego przemysłu; konieczny też będzie rozwój sieci elektroenergetycznych.
Program ma się składać z trzech faz. Pierwsza zakłada, że do 2018 r. zostanie przyjęta ustawa o elektromobilności oraz nastąpi skoncentrowanie finansowania publicznego. Druga faza, zaplanowana na lata 2019-2020, zakłada budowę odpowiedniej infrastruktury i komercjalizację badań w tym obszarze. W trzeciej zaś, w latach 2020-2025, zakłada się stopniowe osiąganie dojrzałości przez rynek elektromobilności wraz ze stopniowym wycofywaniem elementów wsparcia.
Wiceminister energii Michał Kurtyka zapowiedział, że w "najbliższych dniach Rada Ministrów przyjmie program rozwoju elektromobilności", zaś "niedługo" do konsultacji społecznych trafi ustawa o elektromobilności. Jak podkreślił, ma ona stworzyć "konstytucję dla elektromobilności".
Jak mówił Kurtyka, patronem programu elektromobilności jest szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski, zaś w Komitecie Sterującym są wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz jako wiceprzewodnicząca i on sam jako przewodniczący. Jak wyjaśnił, pod "parasolem komitetu" działają resorty rozwoju, finansów, nauki, infrastruktury, MON, energii i rozwoju; towarzyszą im instytucje finansujące i wdrażające - m.in. NCBiR, NFOŚiGW oraz PFR.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.