Nie było wprawdzie oficjeli i telewizyjnych kamer, ale mimo tego (a może właśnie dzięki temu) wernisaż wystawy fotografii naszego redakcyjnego kolegi, Macieja Dorosińskiego, był bardzo udany. Na spotkanie, zorganizowane w Miejskim Domu Kultury w Kazimierzu Górniczym przyszli przede wszystkim ci, którym poświecona została wystawa – byli pracownicy zlikwidowanej kopalni Kazimierz Juliusz.
W ich imieniu głos zabrał Leszek Trzciński, główny inżynier wentylacji w kopalni, a zarazem przewodnik i opiekun Maćka w trakcie zjazdów pod ziemię.
- Likwidacja kopalni do bardzo przygnębiający moment. Pocieszeniem jest to, że zebrała się tutaj grupa ludzi związanych z Kazimierzem –Juliuszem i starających się ocalić pamiątki po jego funkcjonowaniu – dzielił się refleksją z zebranymi.
Trzciński opowiadał, że Maciek przyjeżdżał do kopalni przez niemal dwa lata i chciał dotrzeć wszędzie, gdzie się tylko da.
- Gdy w tym okresie trafił się weekend, w którym zostawałem w domu, moja żona była autentycznie zdziwiona, że nie jadę na kopalnię – potwierdza Maciek.
Leszek Trzciński mówi też, że ważnych dla niego zdjęć jest kilkukrotnie więcej, niż pokazane na wystawie.
- Mam nadzieję, że jest to pierwszy krok pokazujący wycinek pracy pana Maćka i uda się wydać album dokumentujący likwidację Kazimierza-Juliusza. Byłoby to dobre dopełnienie historii tej kopalni - zasugerował.
Zdaniem pana Leszka dla załogi Kazimierza-Juliusza kolejnym ważnym momentem będzie udostępnienie zwiedzającym przedwojennej płaskorzeźby orłów wydobytych z wyrobisk kopalni. Niestety nie udało się ich przetransportować w całości i wymagają ingerencji konserwatora zabytków. Jednak już wkrótce będzie można je oglądać w Pałacu Schoena w Sosnowcu.
Łukasz Krawiec, przewodniczący rady dzielnicy Kazimierz Górniczy opowiada, że przedmiotem starań tutejszych społeczników jest zorganizowanie na terenie likwidowanej kopalni górniczego muzeum.
- W zeszłym roku wpadliśmy na pomysł, by kultywować tradycje barbórkowe w Kazimierzu-Juliuszu. Niestety, w ub.r. część artystyczna nie mogła dojść do skutku ze względu na żałobę ogłoszoną po katastrofie w kopalni Rudna. Obiecaliśmy jednak, że wystawa się odbędzie i dzisiaj dotrzymujemy słowa – przypomniał.
- Ta dzielnica nazywa się Kazimierz Górniczy. Fajnie, że są jeszcze ludzie starający się dokumentować górnicze pamiątki – zaznacza.
Wystawę zdjęć Macieja Dorosińskiego z okresu likwidacji kopalni Kazimierz-Juliusz można oglądać do 10 marca.
W galerii: Wernisaż wystawy zdjęć Macieja Dorosińskiego (zdjęcia: Jarosław Galusek - portal górniczy nettg.pl).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.