Dobry przepis na komedię według Guya Ritchie’ego: barwne postacie, krzyżujące się, pozornie niepowiązane ze sobą historie i nieoczekiwane zwroty akcji. To właśnie bawiło nas w doskonałym „Lock, Stock and Two Smoking Barrels” (pol. „Porachunki”), jeszcze lepszym „Snatch” („Przekręt”) i nieco gorszym „Rock’N’Rolla”. Ostatnie wydarzenia na linii francuski EDF – polskie Ministerstwo Energii wyglądają jak żywcem wyjęte z filmu byłego męża Madonny.
W ostatnich kilku latach największą aktywność EDF w Polsce, poza produkcją energii i ciepła oraz sprzedażą węgla, wykazywał lobbując za budową elektrowni jądrowej. Jak mało kto, francuska spółka zna się na tym zagadnieniu. Zresztą jej decyzja o sprzedaży polskich aktywów węglowych była w dużej mierze motywowana powrotem do korzeni i przeniesieniem pieniędzy z polskiej energetyki konwencjonalnej na atomowe projekty - elektrownię w Hinkley Point w Wielkiej Brytanii i zbiornik na odpady radioaktywne Cigeo w macierzystej Francji. Zanim to się jednak wydarzyło, EDF starał się tworzyć w Polsce dobry grunt pod budowę polskiej elektrowni jądrowej, m.in. poprzez wpływ na ekspertów i opinię publiczną.
15 października 2014 r. pojawił się raport autorstwa firmy doradczej EY (dawniej: Ernst&Young), traktujący o potencjalnych scenariuszach rozwoju polskiej energetyki, zatytułowany „Czy potrzebna jest dywersyfikacja? Potencjalny miks elektroenergetyczny Polski w 2030 r. w świetle uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych”. W wielkim skrócie, raport sugerował, że wprowadzenie energetyki jądrowej jest najrozsądniejszym scenariuszem dla polskiego sektora energetycznego, co argumentowano m.in. w ten sposób:
Z przeprowadzonych analiz wynika, że tylko energetyka jądrowa jako element dywersyfikacji miksu elektroenergetycznego równoważy ograniczające się cele koncepcji docelowego miksu energetycznego, uwzględniając trzy kluczowe filary polskiej polityki energetycznej, tj. konkurencyjność, bezpieczeństwo dostaw i redukcję emisji CO2.
Wprowadzenie do polskiego miksu elektroenergetycznego energii jądrowej stanowi rozwiązanie na zabezpieczenie i zmaksymalizowanie wykorzystania węgla do produkcji energii elektrycznej w istniejących jak i nowych elektrowniach. Energetyka jądrowa wpłynęłaby na wypełnienie celów w zakresie emisji gazów cieplarnianych przez całość floty wytwórczej oraz na zabezpieczenie przyszłych ryzyk związanych z dodatkowymi podatkami wynikającymi ze wzmocnionych i/lub wiążących wysiłków do redukcji emisji gazów cieplarnianych. Taka sytuacja pomogłaby także zmniejszyć relatywnie wysoką emisyjność polskiego sektora elektroenergetycznego (…)
Energetyka jądrowa może także przynieść znaczne korzyści ekonomiczne, przyczyniając się do rozwoju całego kraju, a szczególnie regionu Pomorza oraz zwiększenia liczby miejsc pracy (lokalnie i na poziomie kraju). Nie wpłynie na krajowe wydobycie węgla na południu Polski, a wręcz przeciwnie - umocni bezpieczeństwo energetyczne na poziomie lokalnym (północnym) i krajowym.
Niektóre tezy raportu w części poświęconej węglowi kamiennemu były dość kontrowersyjne, np. wskazywały na możliwość rozwoju tej części miksu energetycznego tylko w przypadku wprowadzenia mocno wątpliwej technologii CCS albo prognozowały wzrost cen węgla do poziomu 400 zł/t. Promowanie energetyki jądrowej za pomocą nieco naciąganych tez nie odbywało się jednak półszeptem – logo EDF znajdowało się na okładce raportu, a spółka udostępniała go na swojej stronie internetowej.
Projekt pt. „polska energetyka atomowa” pojawiał się od dawna (od bez mała 30 lat), ale w zasadzie nigdy nie wykraczał dalej niż snucie odległych planów w specjalnie do tego powołanych spółkach. W latach 2009-2017 do PGE EJ1 trafiło 200 mln zł, a spółka nie potrafiła nawet wskazać potencjalnej lokalizacji jądrowej inwestycji. Właśnie wobec takiego podejścia kolejnych rządów, EDF zrezygnował w końcu z budowania świadomości w tym zakresie, decydując się na prawie całkowite wyjście z węglowego rynku polskiego. O tym, jakie reperkusje niesie to za sobą, pisałem już kilkakrotnie w „Punkcie widzenia” (więc pozwolę sobie się nie powtarzać), ale sam nie przypuszczałem, że wojna na linii EDF – ME tak szybko się zakończy. Oto w połowie stycznia EDF zerwał umowy na wyłączność negocjacji z EPH (elektrownia Rybnik) i IFM Investors (pozostałe zakłady), a tydzień później podpisał porozumienie z Energą, Eneą, PGE i PGNiG Termika, dotyczące prowadzenia negocjacji. Spółki ustaliły, że złożenie ewentualnej oferty wiążącej nastąpi po zakończeniu badania due diligence, które będzie podstawą do podjęcia dalszych decyzji.
Dziwnym trafem, na tydzień przed decyzją EDF o rozwiązaniu umów z Czechami i Australijczykami, resort energii poinformował, bazując na zamówionym przez siebie sondażu (przeprowadzonym jeszcze w listopadzie), że aż 61 proc. Polaków chce w swoim kraju budowy elektrowni atomowej. Informacja ta naturalnie ożywiła na nowo dyskusje o polskim atomie. Lecz tuż po podpisaniu porozumienia z polskimi spółkami energetycznymi dowiedzieliśmy się, że Ministerstwo Energii jednak zawiesza projekty jądrowe i skupia się na produkcji prądu z węgla, być może w tzw. czystych technologiach (elektrownia z technologią zgazowania węgla w sąsiedztwie lubelskiej Bogdanki).
Ostateczna decyzja ws. przyszłości atomu w Polsce ma zapaść do końca bieżącego roku. W poniedziałek odbyła się, zorganizowana przez resort energii, konferencja „Promieniujemy na całą gospodarkę - Polski przemysł dla elektrowni jądrowej”, podczas której minister Grzegorz Tobiszowski zapewniał, że rozwój „jądrówki” nie koliduje z energetyką węglową, a minister Krzysztof Tchórzewski zapowiedział, że do końca pierwszego półrocza 2017 r. zostanie przygotowany nowy program realizacji i nowy model finasowania energetyki jądrowej w Polsce.
Obserwując styczniowe zamieszanie wokół EDF i Ministerstwa Energii nasuwają się pytania, czy taki rozwój wypadków był tylko zupełnym zbiegiem okoliczności, prawie jak w filmie Ritchie’ego? A może odgrzewanie zimnego atomowego kotleta było przemyślanym elementem gry o elektrownię Rybnik i elektrociepłownie będące własnością Francuzów…?
Dyrektor Działu Analiz Rynku Węgla Energomix i założyciel serwisu polishcoaldaily.com
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.