W 2017 r. wzrost gospodarczy Polski przyspieszy do 3,1 proc. z 2,5 proc. szacowanych na 2016 r., gospodarka światowa też będzie rosnąć szybciej, w tempie 2,7 proc., a nie 2,3 proc. jak oczekiwano za ubiegły rok - szacuje Bank Światowy w raporcie Global Economic Prospects. Zgodnie z komunikatem banku, w latach 2018 i 2019 polska gospodarka może rosnąć w tempie odpowiednio 3,3 i 3,4 proc., wspierana silnym popytem wewnętrznym, w szczególności konsumpcją prywatną.
W październiku ekonomiści BŚ oczekiwali, że ubiegłoroczny wzrost w Polsce wyniesie 3,2 procent, a wzrost w 2017 i 2018 r. - odpowiednio 3,4 oraz 3,5 procent. "Niższe prognozy wzrostu są głównie odzwierciedleniem słabszej niż się wcześniej spodziewano dynamiki inwestycji" - napisano.
"Wzrost gospodarek rozwiniętych może wynieść w roku bieżącym 1,8 procent. Luźniejsza polityka fiskalna w największych gospodarkach - głównie w Stanach Zjednoczonych - może skutkować tam i na świecie szybszym wzrostem, jednak z drugiej strony szkodzić wzrostowi może rosnący protekcjonizm w handlu. Wzrost w krajach rozwijających się może z kolei przyspieszyć do 4,2 procent z 3,4 procent w roku ubiegłym dzięki umiarkowanym wzrostom cen surowców" - ocenia Bank.
W komunikacie zastrzeżono, że obecne prognozy są obarczone ryzykiem z powodu niepewności, jeśli chodzi o decyzje polityczne w największych krajach. Zbyt długo utrzymująca się niepewność może przedłużyć okres słabszych inwestycji w krajach o niskim, średnim i wysokim dochodzie.
"Po latach rozczarowującego wzrostu, cieszymy się, że na horyzoncie widać poprawę koniunktury. Trzeba wykorzystać ten czas na inwestowanie w infrastrukturę i w ludzi, bez czego niemożliwy jest zrównoważony wzrost gospodarczy konieczny do walki z ubóstwem" - powiedział, cytowany w komunikacie, prezes Banku Światowego Jim Yong Kim.
Zaznaczono, że szczególną uwagę poświęcono ostatniemu spowolnieniu inwestycji w krajach rozwijających się, które odpowiadają za jedną trzecią światowego PKB i około trzy czwarte światowej populacji oraz światowego ubóstwa. Wzrost inwestycji spowolnił tam do 3,4 proc. w 2015 r. z 10 proc. w roku 2010. W 2016 r. prawdopodobnie spowolnił o kolejne 0,5 pkt proc.
Wyjaśniono, że spowalniające inwestycje to po części korekta z wysokich poziomów notowanych przed kryzysem. Jednak zjawisko to pokazuje także pewne przeszkody, z którymi kraje rozwijające się muszą się borykać, takie jak niskie ceny ropy (dla eksporterów), spowalniające bezpośrednie inwestycje zagraniczne (dla importerów surowców), a także wysokie zadłużenie prywatne oraz ryzyko polityczne.
Zgodnie z raportem, gospodarki krajów rozwijających się eksportujące surowce wzrosną w tym roku o 2,1 proc. po bardzo słabym wyniku na poziomie 0,3 procent w roku ubiegłym, ponieważ odbiły się ceny surowców, a gospodarki Rosji i Brazylii powróciły do wzrostu.
Natomiast kraje rozwijające się importujące surowce powinny rozwijać się w 2017 r. w tempie 5,6 procent, nieco wolniej niż 5,7 procent z roku 2016. Chiny będą kontynuować ścieżkę skoordynowanego spowolnienia do poziomu 6,5 procent. "Jednakże perspektywy wzrostu krajów rozwijających się są słabsze ze względu na spowolnienie w światowym handlu, niższe inwestycje i słaby wzrost produktywności".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.