Górnicze firmy zamierzają zamrozić płace swoim pracowników, poinformował Australijski Przegląd Finansowy. Nosi się z takim zamiarem również największy na świecie koncern wydobywczy BHP Billiton. Firma, która powstała w 2001 r. z połączenia australijskiej spółki Broken Hill Proprietary Company z brytyjską Billiton, wydobywa nie tylko węgiel, ale także diamenty rudy żelaza, mangan, złoto, ropę naftową, miedź, nikiel, uran i srebro.
Pracodawca żąda od górników pracujących w kopalniach w stanie Queensland, aby zaakceptowali plan trzyletniego zamrożenie płac w ramach nowej umowie dotyczącej warunków pracy. Jest to odpowiedź na drastyczny spadek światowych cen surowców.
Umowa zamrożenia zarobków ma obejmować kopalnie z Zagłębia Bowen: Saraji, Gooneyella i Peak Downs.
Stanowisko zarządów spółek zostało okrzyknięte przez media bezprecedensowym. Jest częścią szerszej ofensywy kierownictw górniczych spółek przeciwko obecnie obowiązującym warunkom pracy i płacy pracowników.
Czy ta operacja koncernów zostanie urzeczywistniona, w dużej mierze zależy od zgody związków zawodowych. Ich centrale odgrywają kluczową rolę w ustalaniu warunków pracy i płac nie tylko w spółce BHP Biliton, ale i w innych dużych firmach górniczych. Najważniejszą pozycję ma największa australijska centrala związkowa Construction, Forestry, Mining and Energy Union (CFMEU), który działa w budownictwie, leśnictwie i produkcji wyposażenia wnętrz oraz w górnictwa i energetyce.
Negocjacje ze związkowcami prowadzi w sprawie nowych warunków pracy i płacy spółka joint venture dwóch dużych korporacji - wspomnianego już BHP Billiton i Mitsubishi Alliance, zwana w skrócie BMA. Jest ona największym australijskim koncernem górniczym wydobywającym węgiel i prawdopodobnie też największym na świecie dostawcą węgla koksowego drogą morską. Ponadto BMA jest największym pracodawcą dla górników w Queensland i zawierane z nim umowy były tradycyjnie punktem odniesienia dla innych związków branżowych.
BMA żąda także zmiany warunków pracy i pracy dla górników kontraktowych. Mają one dotyczyć płac, dodatkowej składki na fundusz emerytalny, która może obciążyć górników kwotą ok. 4 tys. dolarów rocznie, a także wysokości czynszu za korzystanie z mieszkań zakładowych – opłaty mają być podwojone. Z kolei premie za wydajność mają być obcięte.
Warunki umowy o pracę i płacę wysuwane przez BMA zostały przeforsowane w Hucie Blue Scope w Port Kembla, niedaleko Sydney. Zarząd firmy i związki zawodowe zmusiły pracowników do zaakceptowania nowej umowy pod groźbą zamknięcia zakładu. Umowy zawiera 3-letnie zamrożenie zarobków, likwidację 500 stanowisk pracy i eliminację niektórych przywilejów pracowniczych.
Stephen Smith, szef związków zawodowych z okręgu Mackay, był zaskoczony tym, że BMA przekazała informacje o zamrożeniu płac mediom. Powiedział, że związki muszą przedyskutować sprawę z zarządem spółki.
Związki już narzuciły zamrożenie płac w kopalni Poitrel w Queensland, która należy do BMA. Nowy układ zbiorowy przewiduje m.in., że nie będzie podwyżek w pierwszym roku, a w dwóch kolejnych podwyżka wyniesie tylko 1 proc. każdego roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Gornicy w Australii zarabiaja okolo 40 dolarow na godzine ale ceny tutaj sa tez duze .Flaszka wodki to ponad 30 dolarow , chleb to 5 dolrow, kilogram kartofli to 5 dolarow, wynjem domu to pond 300 $ na tydzien, dom w Sydnej to ponad 500 tys$ i to dalekao od centrum miasta, tak ze obecnie Australia to juz nie RAJ NA ZIEMI , jaki byl tutaj kilka ladnych lat temu. Piwo w knajpie to min 3 $ a ZYWIEC to 5 $ w sklepie, kilkogram jablek to 5$ ZArobki to wazna rzecz ale ceny w skleach tez warto znac. Pozdrawiam
Nie podadza za ile pracuja porownamy z naszymi zarobkami
Najlepiej gdyby pracowali za darmo