Szczupaki, miętusy i klenie - łącznie milion ryb zostanie wpuszczonych w środę (23 listopada) do Warty. W ramach akcji wielkiego zarybiania, w rzece pojawią się przede wszystkim te gatunki, które najbardziej ucierpiały po ubiegłorocznej katastrofie ekologicznej. Koszt przedsięwzięcia to ok. 150 tys. zł.
- Wśród gatunków, jakie zostaną wpuszczone do rzeki będzie: certa, świnka, miętus, boleń, kleń, jaź, szczupak i brzana - czyli przede wszystkim te gatunki, które najbardziej ucierpiały po ubiegłorocznej katastrofie ekologicznej - tłumaczył PAP Sebastian Staśkiewicz z fundacji Ratuj Ryby.
Jak mówił, zarybienie rzeki Warty jest częścią z pięcioletniego Programu Pomocy Warcie "Jest Tego Warta". W ramach projektu realizowane są przede wszystkim działania "ożywiające rzekę, obejmujące m.in. zwrócenie uwagi na piękno i istotę środowiska w naszym zdrowiu i życiu, edukację ekologiczną, oraz promocję etycznego i aktywnego korzystania z terenów nadwarciańskich" - podkreślił Staśkiewicz.
- Program poza zarybieniami przewiduje opiekę nad starorzeczami w postaci budowy gniazd dla sandaczy, zarybienia tarlakami oraz opiekę i ich monitoring. W efekcie projekt ma przynieść po 3 latach aż miliard sandaczy dla Warty.
Zarybianie rzeki odbędzie się przy udziale m.in. miasta Poznań, starostwa poznańskiego, WFOŚIGW w Poznaniu i rad osiedli. Działania Fundacji patronatem naukowym objął Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie.
Jak podkreślił Staśkiewicz, Fundacja prowadzi obecnie także program Eco Edukacja oraz Eco Rejsy. Zdaniem Staśkiewicza - "cel jest ten sam - pokazać piękno przyrody, wytłumaczyć, pokazać proste zasady panujące w naturze oraz zachęcić nas wszystkich, korzystających z jej zasobów do pomocy w jej odbudowaniu. Z programu Eco Edukacja korzystają przedszkola, szkoły, zielone szkoły oraz gminy i miasta, które chętnie organizują edukacyjno-ekologiczne zajęcia dla dzieci.
Według szacunków, w październiku ub. roku na odcinku ok. 70 km Warty zatruciu uległo przynajmniej kilkanaście ton ryb. Zdaniem ekspertów, przywracanie zarybienia rzeki do jej pierwotnego stanu może zabrać nawet kilkanaście lat. W mięśniach śniętych ryb stwierdzono wysokie stężenie transflutryny - środka insektobójczego. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) ustalił w ub. roku, że trucizna nie zniszczyła ekosystemu rzeki.
W maju tego roku, w związku z zatruciem Warty zarzuty "spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach" usłyszały cztery osoby. Grozi im nawet pięcioletnie więzienie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.