Kiedyś rozważanie o górnictwie kosmicznym można było uznać za science fiction. Obecnie naukowcy z wielu państw opracowują strategie pozaziemskich wypraw, mających w założeniu regularnie transportować na Ziemię surowce, których na naszej planecie jest niewiele. Obecnie kosmiczne fedrowanie jest bardzo kosztowne, jednak burzliwy rozwój sektora hi-tech sprawia, że za kilka, kilkanaście lat może stać się realne.
- Jest dla nas istotne, aby w tej dekadzie zrealizować trzy księżycowe projekty - Łuna 25, Łuna 26 i Łuna 27 - powiedział w 2014 r. agencji prasowej Ria Nowosti Lew Zielonyj, dyrektor Instytutu Badań Kosmicznych Rosyjskiej Akademii Nauk.
Federacja Rosyjska już od ponad dekady zgłasza poważne plany wobec eksploracji Księżyca. W ramach programu Łuna-Glob zamierza kontynuować misję sond posyłanych na Srebrny Glob. Ostatnia taka misja, w której uczestniczył pojazd Łuna 24, odbyła się w... 1976 r.
Powrót na Księżyc
Łuna 25 ma zostać wysłana na Księżyc w 2018 r. Start tej misji był kilkakrotnie przesuwany - wstępnie zakładano jej rozpoczęcie w 2012 r., następnie w 2014 r. Ostatecznie ma zostać wysłana w 2018 r. Łuna 25 ma de facto "przetrzeć" szlak dla kolejnych misji, znajdując dogodne miejsce do lądowania. W 2018 r. ma zostać także wysłana sonda Łuna 26. Jej zadaniem będzie zbadanie topografii oraz skład powierzchni ziemskiego satelity. Natomiast w 2019 r. na Księżyc wyruszy Łuna 27.
Lądownik zabierze z sobą łazik, który dokona odwiertów na głębokość ok. 2 m w warstwie zwietrzałych skał, zwanych regolitem. Rosja liczy na odkrycie metali ziem rzadkich, których na Ziemi brakuje, albo ich ilość jest niedostateczna. Ich wydobycie - w przekonaniu rosyjskich kosmologów - może okazać się tańsze niż na naszej planecie - informuje portal Russia Beyond The Headlines. Rzadkie pierwiastki mogą znaleźć zastosowanie w rozwoju nowych technologii, obronności oraz produkcji urządzeń powszechnego użytku. Program Łuna-Glob pochłonie, w przeliczeniu, 2,5 mld USD. Według portalu mining.com w 2030 r. należy się spodziewać pierwszego lotu załogowego górników.
Rosjan w kosmicznym wyścigu mogą wyprzedzić Amerykanie. W 2017 r. zamierzają posłać na powierzchnię Księżyca mobilnego robota, który wydobędzie metale ziem rzadkich (m.in. iter, niob oraz dysproz) - podał mining.com. Jeśli dwutygodniowa misja organizowana przez kalifornijską firmę Moon Express powiedzie się, prywatny inwestor uruchomi stałe loty komercyjne na Księżyc. Fundusz Moon Express wynosi 30 mld USD. Środki te zostały uzyskane w ramach programu Innovative Lunar Demonstrations Data, zorganizowanego przez NASA.
Izotop na wagę złota
Zasoby naturalne Księżyca są też łakomym kąskiem dla Chin. Azjatycki tygrys wyrasta na lidera światowej gospodarki, o czym miał zapewnić wybór (po raz pierwszy) tegorocznego miejsca spotkania grupy G20 (4-5 września), zrzeszającej najbogatsze państwa świata, w chińskim mieście Hangzhou.
- Spotkanie tej rangi jest jak zaproszenie do zarządu globalnej dyrekcji - ocenił w South China Morning Post prof. Zhu Jiejin z szanghajskiego Uniwersytetu Fudan.
Nie powinny zatem dziwić marzenia Państwa Środka o podboju kosmosu. Już w przyszłym roku sonda Chang'e 5 (w chińskiej mitologii Chang'e to bogini Księżyca) ma pobrać ok. 2 kg księżycowych skał i powrócić na Ziemię. Skały są cenne, ponieważ gromadzą izotop helu, którego 1 tona, przeliczając na wartość energetyczną, odpowiada 50 mln baryłek ropy. Wspomniany izotop, jeśli tylko zostanie odpowiednio skompresowany, może stać się paliwem przyszłości. Izotop helu pochodzi z wiatru słonecznego, który przez miliardy lat bombardował powierzchnię Księżyca. Przez brak atmosfery i słabe pole magnetyczne mógł przenikać w grunt naszego naturalnego satelity, odkładając się w jego warstwie w ogromnych ilościach.
Eksperci na łamach magazynu The Diplomat sądzą, że izotop zalega na głębokości do kilku metrów. Dla porównania: na Ziemi występuje tylko 10 kg tego izotopu. Jeżeli misja Chang'e 5 odniesie sukces, Chiny zapowiadają stałą eksploatację ciała niebieskiego od 2020 r. Państwo, którego technologia będzie w stanie wykorzystać ten gaz w syntezie wodorowej, uniezależni się od ziemskich paliw kopalnych, stając się międzynarodowym monopolistą.
Kopalnie na asteroidach?
O księżycowych podbojach marzą również Indie i kraje należące do Europejskiej Agencji Kosmicznej. Wśród nich jest Luksemburg, zainteresowany wydobyciem rud żelaza, niklu i metali szlachetnych z... asteroid. Władze monarchii konstytucyjnej nawiązały w maju 2016 r. współpracę z amerykańską spółką Deep Space Industries (DSI). Obie strony są zaangażowane w prace nad zbudowaniem małego statku kosmicznego Prospector-X - donosi mining.com. Według zapowiedzi pojazd wyruszy w dziewiczy rejs na jedną z ponad 710 tys. planetoid po 2020 r. DSI opracowuje jednocześnie statki kosmiczne, które będą w stanie lądować i transportować kopaliny z komet.
Niewykluczone, że w przyszłości zostanie ustanowione prawo o przemyśle kosmicznym, nowelizujące podpisany w 1967 r. Traktat o Przestrzeni Kosmicznej. Dokument uznaje, że kosmos jest dobrem wspólnym i nie może przynosić korzyści poszczególnym krajom. Jednak sygnatariusze traktatu - USA, Wielka Brytania i były ZSRR - zamierzają jego ustalenia niedługo złamać.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jaka szkoda, że zapomniano o polskim wkładzie w postaci wizji "geniusza" Wirtha. Już zapomniano jak to chciał nie tylko fedrować w kosmosie, ale również łapać przelatujące asteroidy.
Byle tam tylko nie polecieli związkowcy z Makoszów, drogi ratowniczku. Bo przepieprzą Księżyc, jak ich spółeczki zniszczyły Mako...
Fedrować to możecie w nosie , a nie na księżycu
Pierwsza kopalnia będzie tam przeniesiona Sosnica bo fedruje w takim tempie ze nawet na księżycu wykonu nie zrobi i sektor hitech odda ja do kosmicznego SRK...