Co najmniej 9 ludzi zginęło a 11 zostało uwięzionych pod ziemią po wybuchu gazu, do którego doszło we wtorek rano (27 września) w chińskiej kopalni węgla na północy regionu autonomicznego Ningxia Hui.
Kopalnia należy do prywatnej kompanii Linli Coal Mining z miasta Shizuishan - poinformowała agencja Xinhua. Według innych szacunków w depeszach agencyjnych liczba ofiar śmiertelnych wybuchu wzrosła do 18.
Mimo wysiłków dla poprawy bezpieczeństwa chińskie górnictwo wciąż należy do najniebezpieczniejszych na świecie. W ostatniej wielkiej katastrofie górniczej w marcu tego roku w północnej prowincji Shanxi zginęło 19 pracowników.
Oficjalne źródła dowodzą, że liczba wypadków śmiertelnych w Państwie Środka znacznie zmalała w ciągu dekady. Obecnie jest ich mniej niż tysiąc rocznie. Sceptycy mówią jednak o ukrywaniu faktycznej wypadkowości przez zarządy kopalń i twierdzą, że prawdziwe dane wyglądałyby dużo gorzej.
Jak pisze portal górniczy mining.com, do bardzo wielu wypadków w chińskim górnictwie przyczynia się skorumpowany dozór i właściciele kopalń, którzy karygodnie oszczędzają na bezpieczeństwie górników.
W ostatnich miesiącach w branży panuje w Chinach ogromne bezrobocie, wynikające z rządowych decyzji o likwidacji około 2 mln miejsc pracy w kopalniach węgla kamiennego z powodu nadprodukcji i niskich cen surowca.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.