"Kto Ty jesteś? Polak mały. Jaki znak Twój? Orzeł biały" - te wersy zna chyba każdy w Polsce. To one wskazują, jak wielką wagę Polacy przykładają do godła państwowego. Kiedy w 2011 r. orzeł zniknął z koszulek naszych piłkarzy rozpętała się masowa dyskusja. Jej efektem był powrót godła tam, gdzie jego miejsce. Teraz ratunku wymagają narodowe symbole, które znajdują się w zamykanej kopalni Kazimierz-Juliusz.
Ostatnia kopalnia węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim należy do Spółki Restrukturyzacji Kopalń i znajduje się w fazie likwidacji. W jej wyrobiskach jest pięć malowideł przedstawiających orła białego. Na niektórych z nich jest on w koronie. Najstarszy orzeł znajduje się na poziomie 3 i pochodzi z 1906 r. , tj. z czasów, gdy Zagłębie Dąbrowskie było pod rosyjskim zaborem. Kolejne pochodzą z lat 20-tych XX wieku, a najmłodszy jest datowany na 1935 r. Orły z Kazimierza-Juliusza przetrwały zatem okres zaborów, okupacji hitlerowskiej oraz Polski Ludowej. Są świadectwem patriotycznej postawy zagłębiowskich górników. Ich wiek niewątpliwie nadaje im także status zabytków.
Niestety godła z Kazimierza-Juliusza czeka teraz niepewna przyszłość. Część dołowa kopalni za ok. 2 tygodnie ma zostać zamknięta. Tyle czasu zostało, aby uratować polskie godła. W innym przypadku trafią one pod wodę, kiedy kopalnia będzie zatapiana w kolejnych miesiącach.
Kazimierz-Juliusz, po ogłoszeniu likwidacji, był przymierzany do przekształcenia w muzeum zagłębiowskiego górnictwa. Za takim rozwiązaniem optowali mieszkańcy dzielnicy oraz byli pracownicy zakładu. Niestety, utrzymanie takiej infrastruktury byłoby bardzo kosztowne i pomysł umarł. Są jednak podejmowane starania, aby ocalić jak najwięcej spośród tego, co pozostanie po kopalni, wokół której rozkwitła cała dzielnica. Są pomysły zostawienia wież szybowych i niewielkiej części zabudowań. Być może uda się uratować koła z wież szybowych, wózki i fragmenty obudów.
Dla każdego Polaka nie ulega wątpliwości, że w spadku po ostatniej kopalni węgla kamiennego w Zagłębiu, trzeba ocalić polskie orły. W końcu godło państwowe i to z taką historią wymaga szacunku.
Zabieg usunięcia orłów z dołu kopalni technicznie jest możliwy do zrealizowania. Jako przykład można tu przytoczyć konserwację i restaurację malowideł ściennych z Faras. Dokonano tego w latach 60-tych minionego stulecia. Wówczas oddzielono malowidła ze ścian obiektów sakralnych z okresu między VII a XIV wiekiem. Uratowane w ten sposób dzieła sztuki można podziwiać w Muzeum Narodowym w Warszawie.
Z pytaniem o to, jaki los czeka orły z Kazimierza-Juliusza, zwróciliśmy się do zarządu Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Czekamy na odpowiedź. Czas ucieka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Kolego wku wiony jak zaleją to myślisz, że to się nie zniszczy? przecież takie malowidła zalane prędzej czy później zniszczeją i zamiast pięknych malowideł zostaną tylko zdjęcia o tym przypominające. Dla mnie to rzeź na górnictwie to co się obecnie wyprawia.. przenosi się kopalnie albo ich ruchy do SRK albo likwiduje całkowicie.. Dokąd to droga? do zguby..
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.