Mecz stał na przeciętnym poziomie, było kilka efektownych akcji czy skutecznych bloków, ale były też momenty prostych błędów z obu stron. Jednak nikt się nie spodziewał, że gracze z Jastrzębia tak łatwo oddadzą zwycięstwo. Podopieczni Roberto Santillego nie sprostali drużynie z Rzeszowa, głównie dlatego, że brakowało jej wyrazistego lidera. Nie był nim bohater Pucharu Polski, Paweł Abramow, który nie potrafił się zbyt często przebić przez blok rzeszowskiej drużyny.
Skutecznymi akcjami w obronie popisywał się jastrzębski libero Paweł Rusek, zaś mocnymi zagrywkami - Benjamin Hardy. Ale to było za mało na równo i solidnie grających rzeszowian. Dodajmy, że wspomnianego Hardy ‘ego i Igora Yudina obserwowali trenerzy reprezentacji Australii, którzy pojawili się w Polsce.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.