W czwartek (28 kwietnia) późnym wieczorem posłowie przeprowadzili pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o efektywności energetycznej, której celem jest m.in. zmniejszenie zużycia energii i strat podczas jej przesyłania. Projekt trafił do dalszych prac w komisji.
Wiceminister energii Andrzej Piotrowski ocenił podczas debaty w Sejmie, że po wdrożeniu rozwiązań zawartych w projekcie poprawi się efektywność energetyczna i innowacyjność polskiej gospodarki.
- Realizacja przedsięwzięć służących poprawie efektywności energetycznej, poza wymierną oszczędnością energii, będzie stymulować również wzrost konkurencyjności polskich przedsiębiorstw na rynku europejskim, szczególnie tych, które są zaliczane do kategorii wysoko energochłonnych - zaznaczył wiceszef resortu energii.
Piotrowski zwrócił uwagę, że projekt "znosi obowiązek przeprowadzenia przetargu, w wyniku którego prezes URE dokonuje wyboru przedsięwzięć służących poprawie efektywności energetycznej, za które można uzyskać świadectwa efektywności energetycznej".
- Będzie to stanowić znaczne uproszczenie procedury wydawania świadectw efektywności energetycznej. Rezygnacja z przetargów jest wynikiem negatywnych doświadczeń związanych z ich wprowadzeniem w 2013, 2014 i 2015 roku - podkreślił.
Zdaniem Marka Suskiego (PiS) projekt jest niezbędny.
- Są rozwiązania unijne, które nakładają na nas pewne obowiązki, które muszą być skonsumowane w tej regulacji - mówił.
Poinformował, że chęć udziału w pracach sejmowej komisji nad tym projektem zgłosili przedstawiciele kilku stowarzyszeń zajmujących się m.in. energetyką i ochroną praw konsumenta. Suski wyraził poparcie dla projektu, a także nadzieję na "twórczą pracę opozycji w komisji" nad tą regulacją.
Andrzej Czerwiński (PO) zapewnił, że PO będzie pracować dalej nad projektem. Poparcie regulacji uzależnił jednak od jej ostatecznej redakcji.
- W zależności od tego, jaki końcowy kształt przyjmie ta ustawa, będziemy podejmować decyzję o jej poparciu lub nie - podkreślił.
Krzysztof Sitarski (Kukiz'15) zauważył, z kolei że projekt jest "konsekwencją wprowadzenia do polskiego prawa () kolejnych etapów pakietu klimatyczno-energetycznego".
- Grozi nam spadek konkurencyjności europejskiej gospodarki względem innych państw. Mamy do czynienia z wysokim poziomem energochłonności w Polsce - zaznaczył.
Zapewnił, że klub Kukiz'15 popiera regulację i opowiada się za skierowaniem jej do dalszych prac w komisji.
Pozytywnie o projekcie mówił Zbigniew Gryglas (Nowoczesna).
- Projekt ustawy wydaje się dobrze przygotowany, uwzględnione zostały obowiązki nałożone na nasz kraj dyrektywą. W uzasadnieniu do projektu w sposób właściwy dokonano oceny sytuacji bieżącej - podkreślił.
Również Monika Rosa (Nowoczesna) mówiła, że projekt to "dobra inicjatywa, która może łączyć, a nie dzielić".
Jak oceniła, "otwartym pytaniem pozostaje jednak to, jakiej efektywności energetycznej chcemy w Polsce. I na to pytanie nie ma odpowiedzi".
- Wydaje się, że cały czas przyjmujemy bardzo zachowawczy model - dodała.
- Zachęcamy i apelujemy, by postawić na efektywność energetyczną jako najtańsze paliwo polskiej gospodarki, by stała się ona trwałym elementem działań publicznych w wymiarze makro, tj. polityki rządowej, ale i mikro - podkreśliła Rosa.
Nowoczesna opowiedziała się za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.