Mieszkańcy gmin znajdujących się w sąsiedztwie farm wiatrowych mogliby dostać dopłatę w wysokości nawet jednej czwartej rachunku za prąd, mieliby też prawo kupować udziały i obligacje farm wiatrowych - zaproponowało w czwartek (21 kwietnia) Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW).
Program miałby być obowiązkowy dla wszystkich nowych farm wiatrowych o mocy ponad 5 MW. Jak zapewnia PSEW, możliwość skorzystania z jego zapisów miałyby też osoby mieszkające blisko już istniejących instalacji.
- Dzięki elektrowniom wiatrowym i płaconym przez nie podatkom już dziś dynamicznie rozwija się wiele gmin oraz zwiększają się przychody budżetu państwa. Nasza propozycja partycypacji to wyjście naprzeciw oczekiwaniom społeczności lokalnych oraz uporządkowanie dotychczasowego systemu płatności na rzecz mieszkańców - powiedział prezes PSEW Wojciech Cetnarski. - Chcemy, by grono beneficjentów powstania elektrowni wiatrowych poszerzyło się i oprócz m.in. gmin, budżetu państwa oraz właścicieli dzierżawionych działek, dołączyły także do niego osoby zamieszkujące w dalszych okolicach elektrowni wiatrowych.
Propozycja została przesłana do resortu energii, która pracuje nad opinią do tzw. ustawy odległościowej - poselskiego projektu ustawy, który reguluje kwestie lokalizacji wiatraków - i nad nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii. W najbliższym czasie PSEW prześle ją też do klubów parlamentarnych.
Program zakłada, że właściciel nowej farmy wiatrowej o mocy ponad 5 MW będzie musiał przeznaczyć 1 proc. przychodów ze sprzedaży energii elektrycznej na rzecz lokalnej społeczności. Będą to dopłaty do rachunków za prąd oraz dodatkowe świadczenia i dotacje na rzecz sołectw i gminy. Program takich dopłat byłby uzgadniany z radami sołectw.
Prawo dopłaty do rachunków za prąd będą mieli ci, którzy przez co najmniej rok mieszkają w promieniu do 1 km od elektrowni wiatrowej.
Jak wyjaśnia Stowarzyszenie, w przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego miałoby to być 900 kWh, dla gospodarstwa domowego składającego się od 2 do 4 osób 1250 kWh, zaś w przypadku gospodarstwa, w którym żyje co najmniej 5 osób - 1500 kWh.
Oznacza to, że średnio, mieszkający w pobliżu wiatraków mogliby liczyć na dopłatę w wysokości ok. jednej czwartej rachunku za prąd. Praktycznie - jak wyjaśnił PAP Cetnarski - wysokość dopłat uzależniona byłaby z jednej strony od mocy instalacji, z drugiej od tego ile osób (w potwierdzonym meldunkiem) mieszka w okolicy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Bardzo dobry pomysł. Jestem za.