Prezes Urzędu Patentowego Alicja Adamczak na poniedziałkowej (11 kwietnia) konferencji prasowej powiedziała, iż według jej informacji z ubiegłego tygodnia "rząd stoi na stanowisku, że przystąpienie Polski do jednolitego patentu europejskiego jest przedwczesne".
- Dla funkcjonowania i rozwoju innowacyjnej gospodarki w Polsce jest to ogromne zagrożenie.
Europejski Urząd Patentowy udziela rocznie ok. 65 tys. patentów od zgłaszających z całego świata, przede wszystkim z USA, Niemiec, Korei Płd. i Japonii, a przystąpienie Polski do systemu oznaczałoby, że wszystkie te patenty obowiązywałyby także u nas.
- Konsekwencją takiej sytuacji byłoby oczywiście ściganie prawne podmiotów polskich, które byłyby "podejrzaneˮ o stosowanie w praktyce patentu unijnego udzielonego na rzecz innego monopolisty. Stąd po prostu tych procesów nieopartych nawet o rzeczywiste sytuacje byłoby bardzo wiele. Zważywszy na to, że w Polsce dominują małe i średnie przedsiębiorstwa - podmiotów dużych prowadzących działalność przemysłową jest niewiele, z tego część należy do podmiotów zagranicznych - to po prostu tych przeciętnych przedsiębiorstw, małych i średnich nie stać byłoby na dawanie odporu tym pozwom, które wpływałyby przeciwko nim - podkreśliła Adamczak.
Jej zdaniem małe i średnie przedsiębiorstwa obawiając się pozwów wycofywałyby się ze stosowania własnych innowacyjnych rozwiązań.
- W ten sposób, myślę, nigdy nie stalibyśmy się krajem konkurencyjnym, krajem innowacyjnym, ponieważ te obce monopole by pokrywały dokładnie jakiekolwiek działania w zakresie innowacyjności rodzimej.
Zdaniem rządu droga do systemu jest nadal otwarta i gdy polska gospodarka stanie się bardziej innowacyjna, wówczas należy do niego dołączyć.
Wskazała na przykłady Holandii, Korei Płd. i Japonii, "które wprowadzały zakaz patentowania na rzecz podmiotów z zagranicy we własnym kraju do momentu, gdy ich własna gospodarka nie stanie się rzeczywiście silna, konkurencyjna".
Przekonanie, że Polska nie jest gotowa do przystąpienia do jednolitego systemu patentowego, wyrażały także rządy Platformy Obywatelskiej, m.in. pod wpływem negatywnych opinii organizacji przedsiębiorców.
Jednolity Europejski System Patentowy obejmuje wzmocnioną współpracę z 2012 r. i porozumienie dotyczące Jednolitego Sądu Patentowego z 2013 r. W założeniu ma on ułatwiać europejskim przedsiębiorcom ochronę wynalazków za granicą i obniżyć koszty ochrony patentowej.
Podczas polskiej prezydencji w 2011 r., kiedy zapadały pierwsze decyzje w sprawie europejskiego patentu, występująca wówczas w roli arbitra Polska popierała projekt. Później uznała jednak, że system nie do końca służyłby polskim firmom, i wycofała się z rozwiązań, które proponowała jako prezydencja. Uznała, że zanim przystąpi do systemu jednolitego patentu, przyjrzy się, jak działa on w praktyce. Oznacza to zwlekanie z ratyfikacją, choć kraje, które przystąpiły do wzmocnionej współpracy, mają obowiązek ratyfikować porozumienie dotyczące rozstrzygania kwestii prawnych.
Poza systemem jednolitego patentu oprócz Polski są także Hiszpania i Chorwacja.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.