Nad koncepcją architektoniczno-przestrzenną Nowego Centrum zastanawiają się władze Gliwic. Chodzi o plan przebudowy niektórych przestrzeni miasta w okolicach dworca kolejowego, za którym powstać ma m.in. nowe centrum przesiadkowe.
Oprócz centrum przesiadkowego, które miałoby stanąć na kupionych przez miasto od kolei terenach po północnej stronie torów, plany obejmują m.in. plac przed dworcem kolejowym oraz oddalony od niego o ok. 200 metrów Plac Piastów - dzisiaj węzeł komunikacji miejskiej.
Projekt ma być realizowany w perspektywie najbliższych kilku lat. Rozpocznie się już po planowanym na połowę tego roku zakończeniu przebudowy gliwickiego dworca kolejowego (niezależnie od miasta prowadzą ją spółki PKP SA i PKP PLK).
Jak poinformował podczas poniedziałkowej (1 lutego) konferencji prasowej prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz, obecnie miasto przygotowuje unijny projekt budowy po drugiej stronie dworca kolejowego centrum przesiadkowego. Wykorzystane mają być do tego fundusze dostępne w rozdzielonej przez samorządy puli tzw. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych (ZIT).
Aby określić optymalne założenia inwestycji - pod kątem kryteriów związanych ze środkami ZIT i własnych potrzeb - samorząd przeprowadził konkurs na wykonawcę trzech koncepcji architektoniczno-przestrzennych. W konkursie wygrała gliwicka pracownia An Archi Gruoup, której efekty prac miasto właśnie odbiera. Na podstawie analizy tych koncepcji miasto ma określić dalsze wymogi, na podstawie których przygotowany ma być konkurs na projekt budowlany.
Prezydent Gliwic mówił m.in., że na tym etapie prac koncepcyjnych miasto natrafiło na spore utrudnienia - związane z rozdźwiękiem między swymi oczekiwaniami, a kryteriami narzuconymi przez stronę unijną i zarządzających programami unijnymi w Polsce. Dotyczą one np. limitu nakładów w projektach tego typu na drogi publiczne - określonego na 10 proc.
- Zdawałoby się, że w centrum przesiadkowym bardzo dużym składnikiem kosztów powinny być pieniądze, które idą na budowę placów, chodników, dróg dojazdowych itd. () Więc może się okazać, że nasz udział własny będzie konieczny znacznie wyższy, niż wynikałoby to z wcześniejszych przewidywań - zastrzegł Frankiewicz.
- Znaczenie centrum przesiadkowego w Gliwicach jest chyba nie do przecenienia. W obrębie Placu Piastów mamy porozrzucane punkty komunikacji miejskiej - szczególnie ludzi spoza Gliwic mają kłopot z przesiadkami. A centrum przesiadkowe powinno działać w tym miejscu wyjątkowo sprawnie, ponieważ integruje parę środków transportu - ocenił prezydent Gliwic.
Wiceprezydent Adam Neumann uściślił, że w umieszczonym bezpośrednio obok dworca kolejowego centrum przesiadkowym, prócz zbiegających się linii komunikacji miejskiej, swe miejsce mają znaleźć także inni operatorzy, którzy obecnie obsługują komunikację podmiejską i międzymiastową; brany pod uwagę jest także dworzec międzynarodowy. Całość ma być też skomunikowana z miejskim systemem dróg rowerowych.
Planowany przez miasto koszt tego przedsięwzięcia to ok. 125 mln zł, z czego "znakomita większość" miałaby być finansowana w ramach ZIT. Aby wsparcie unijne było jak najwyższe Gliwice będą chciały tak zinterpretować przepisy limitujące udział dróg publicznych w projekcie, aby drogi w obrębie zasadniczej części centrum przesiadkowego zakwalifikować jako "wewnętrzne".
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.