- Jesteśmy na etapie przeglądu dyrektywy o handlu emisjami w UE i zapisy o zalesianiu z porozumienia globalnego będziemy przekładać do wszystkich dokumentów unijnych - mówił w Sejmie pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej i wiceminister środowiska Paweł Sałek.
Sałek odpowiadał w czwartek (14 stycznia) na pytania posłów dot. skutków globalnego porozumienia klimatycznego, które zostało osiągnięte podczas grudniowej konferencji klimatycznej ONZ w Paryżu (COP21). 12 grudnia w Paryżu blisko 200 krajów konwencji klimatycznej ONZ przyjęło porozumienie, które ma zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie znacznie poniżej 2 stopni Celsjusza. Aby osiągnąć ten długoterminowy cel, strony będą dążyć do szczytu emisji gazów cieplarnianych "tak szybko, jak to możliwe", uznając, że zabierze to więcej czasu krajom rozwijającym się. Potem, w II połowie wieku, kraje mają dążyć do zrównoważenia emisji gazów cieplarnianych z ich pochłanianiem.
Wiceminister zasygnalizował, że Polska będzie chciała wykorzystać sukces tego porozumienia i przełożyć jego zapisy na unijną politykę klimatyczną.
- Jeśli chodzi o relacje pomiędzy porozumieniem paryskim a wszystkimi przepisami, które obejmują sprawy klimatu w przełożeniu na politykę unijną, to będziemy chcieli wykorzystać sukces, jakim jest porozumienie paryskie do tego, aby duch porozumienia paryskiego i te wszystkie zapisy, które mówią o dobrowolności mogły być przełożone na reformę polityki klimatycznej w ramach Unii Europejskiej - powiedział Sałek.
Jak zaznaczył, w porozumieniu zawarto kwestię równoważenia emisji dwutlenku węgla pochłanianiem go przez lasy, o co zabiegała Polska.
- Została wspomniana sprawa, która potem znalazła swoje odzwierciedlenie w końcowym dokumencie porozumienia paryskiego. To była sprawa związana z rolą lasów i pochłaniania dwutlenku węgla przez zasoby przyrodnicze, jako sposobu na walkę ze zmianami klimatu i z ograniczeniem emisji dwutlenku węgla - powiedział Sałek.
- Aktualnie jesteśmy na etapie przeglądu dyrektywy o handlu emisjami w UE (...) i te zapisy związane także z zalesianiem będziemy przekładać do wszystkich dokumentów unijnych. Będziemy chcieli być aktywni na tym polu tak, żeby skutki dla polskiej gospodarki związane z ambitną polityką klimatyczną UE mogły być łagodzone tak, abyśmy mogli opierać swój miks energetyczny i swoje bezpieczeństwo energetyczne o własne zasoby przyrodnicze - zaznaczył.
- Jednocześnie będziemy musieli inwestować w odnawialne źródła energii, a także w technologie czystowęglowe związane z utylizacją CO2, a nie magazynowaniem - dodał.
Wyjaśnił, że technologie czystego węgla pozwolą na swobodne korzystanie z węgla.
Sałek podkreślił, że w porozumieniu nie ma mowy o dekarbonizacji ani węglu jako "negatywnym paliwie".
- Nasza struktura energetyczna związana z naszym dobrem narodowym, jakim jest węgiel, na tę chwilę jest bezpieczna, ponieważ w tym dokumencie nie ma informacji o tym, że węgiel miałby być negatywnym paliwem, czy słowa związanego z dekarbonizacją. Mówimy tylko o neutralności klimatycznej - mówił Sałek.
Wyjaśnił, że wszystkie kraje, które przystąpiły do porozumienia paryskiego, zobowiązały się do tego, że będą w duchu konwencji składać "poszczególne, indywidualne kontrybucje" na rzecz ograniczania emisji dwutlenku węgla. Jak zauważył do tej pory w ramach Protokołu z Kioto zobowiązania takie podjęła tylko część krajów.
Podkreślił, że Polska w świetle porozumienia paryskiego "nie będzie ponosić żadnych zobowiązań finansowych".
- Nasza pomoc będzie dobrowolna i tak też się stało, jeśli chodzi o deklarację przekazania środków na zielony fundusz - powiedział wiceminister.
Polska zadeklarowała dobrowolny udział w tzw. Zielonym Funduszu Klimatycznym ONZ dla słabiej rozwiniętych krajów w kwocie ok. 8 mln dolarów.
- Porozumienie będzie na wiosnę tego roku wyłożone do podpisu, pewne kwestie proceduralne będą musiały być przeprowadzone w kraju - podsumował wiceminister.
jzi/ mhr/
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.