Jeszcze nie tak dawno była w ruinie. Teraz zyskała drugie życie. Od piątku (16 października) łaźnia łańcuszkowa dawnej zabrzańskiej kopalni Królowa Luiza jest oficjalnie dostępna dla zwiedzających i wpisuje się w propozycje turystyki poprzemysłowej miasta.
Jeśli ktoś nie wiedziałby, to w łaźni łańcuszkowej górnicy wieszają swoje ubrania zamiast zamykać je w szafkach. A to z uwagi na dużą wilgotność i temperatury pod ziemią. Tym sposobem ubrania i rzeczy mogą przeschnąć i przewietrzyć się.
Łaźnia została wybudowana w 1890 roku i była pierwszym tego typu obiektem na Górnym Śląsku. Jeszcze do lat 20. XX wieku zdecydowana większość kopalń nie posiadała łaźni, a górnicy po zakończonej szychcie zażywali kąpieli dopiero po powrocie do domu. We wnętrzu częściowo zachowała się oryginalna ceramika, system natrysków, a także fragment szatni z hakami i łańcuszkami.
Dzięki Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu wspartego unijnymi dotacjami udało się wskrzesić łaźnię i przystosować ją do nowych funkcji. To w niej bowiem turysta kupi bilet i weźmie kask w oczekiwaniu na zwiedzanie Głównej Kluczowej Sztolni Dziedzicznej.
W ramach rewitalizacji łaźni wykonano m.in. remont dachu, przeprowadzono renowację elewacji zewnętrznej, wymieniono okna i drzwi oraz wzmocniono fundamenty budynku. Wnętrze zostało gruntownie uporządkowane i odnowione, pojawiły się betonowe posadzki i nowe oświetlenie, odrestaurowano zabytkową cegłę oraz stuletnią ceramikę ścienną i podłogową. Projekt przewidział także zakup multimediów, wyposażenia meblowego oraz zaplecza gastronomicznego. Uporządkowanie terenu wokół łaźni i podświetlenie zewnętrznej elewacji sprawiło, że obiekt wygląda teraz okazale zarówno dniem, jak i nocą.
Łaźni zrewitalizowana to trzy niemałe sale: łańcuszkowa, ekspozycyjna i restauracyjna. To ponad 1,2 tys. kw. powierzchni użytkowej. Dzięki wydzielonym przestrzeniom nic nie stoi na przeszkodzie, by jednocześnie oprócz przyjmowania turystów i prowadzenia restauracji, w Łaźni odbywały się koncerty, spektakle teatralne czy wystawy muzealne.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
ten sztygar z wydobycia na naszej grubie też się nie myje - cała Borynia wie kto to...hehe
Dlatego dozór śmierdzi bo mają szafki :)