48-latkiem, który twierdzi, że pieniądze pozyskał od rzekomych zagranicznych inwestorów chcących budować w Polsce elektrownie wiatrowe, zajmie się Sąd Okręgowy w Katowicach.
Prokuratura Okręgowa w Katowicach w akcie oskarżenia zarzuca mężczyźnie przelanie "w okresie od 13 października do 14 listopada 2014 roku, na swoje dwa rachunki bankowe - prowadzone w Polsce - pochodzących z oszustwa pieniędzy w kwocie łącznie 6 995 000 USD i podjęcie dalszych czynności w celu udaremnienia stwierdzenia ich przestępnego pochodzenia oraz zajęcia".
Prokuratura ustaliła, że pieniądze pochodziły z oszustwa dokonanego na szkodę jednej z amerykańskich firm. Pracownica tej firmy w październiku 2014 r. otrzymała telefon od osoby podającej się za jej szefa, który poprosił ją o dokonanie przelewów na rzecz wskazanych przez niego podmiotów. W rzeczywistości osoba dzwoniąca była oszustwem. 5 listopada 2014 r. przelano 3 697 000 USD oraz 3 298 000 USD na dwa rachunki oskarżonego założone w różnych bankach.
Część z kwot została przewalutowana i przelana na kolejne rachunki oskarżanego. Oskarżonemu udało się przekazać na rachunki w Hongkongu kwotę prawie miliona euro oraz wypłacić pieniądze 620 tys. zł oraz tysiąc euro - informuje prokurator Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka katowickiej Prokuratury Okręgowej.
Śledczym udało się zabezpieczyć niemałe sumy (1 478 181,03 zł oraz 1 339 063,41 euro oraz 3 298 000 USD). Zwrócono je pokrzywdzonej firmie.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, iż nie miał świadomości iż uzyskane przez niego pieniądze pochodzą z przestępstwa .Wyjaśnił także, iż pieniądze pozyskał od rzekomych zagranicznych inwestorów chcących budować w Polsce elektrownie wiatrowe. Od 16 grudnia 2014 r. przebywa w areszcie śledczym. Gdyby sąd uznał jego winę, to w więzieniu może spędzić do 10 lat.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.