OZE dają dziś w Polsce 10 proc. energii. W przeciwieństwie do państw zachodniej części UE 75 proc. tej produkcji pochodzi od korporacji energetycznych a nie od indywidualnych użytkowników. Niedawno wprowadzona ustawa o OZE pomaga w ich rozwoju, choć ma i wady. Zresztą, wkrótce... będzie nowelizowana.
2015 r. może być rekordowym w Polsce dla energetyki wiatrowej - podkreślono w środę (22 kwietnia) podczas panelu "Odnawialne źródła energii", jednego z prawie 100 przeprowadzonych w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego. Jakie będą lata 2016 i 2017 dla inwestycji w OZE? Tu już zdania były podzielone. Jedni paneliści uważali, że będzie ich wiele, inni - że odwrotnie.
Mimo wad ustawy o OZE eksperci uznali, że kolosalnie ważnym dla inwestorów z energetyki odnawialnej jest określenie czasu wsparcia państwa: 15 lat. Nie ukrywano, że to wsparcie nie jest porównywalne z tym, jakie udzielane jest np. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii. Dorota Zawadzka-Stepniak, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przypomniała, że ta instytucja od 2009 r. wydała na wsparcie inwestycji w OZE ok. 900 mln zł. Takie pieniądze przeznaczono na dofinansowanie 72 projektów.
Energia odnawialna jest droga, ale promowana w ramach unijnej polityki energetycznej. Paneliści wskazali, że celem produkujących energię z wiatru jest, by do 2020 r. cena za megawatogodzinę spadła do 100 euro. Można to będzie osiągnąć poprzez zwiększenie wydajności turbin i wielkości średnicy rotora - do 200 m. Dziś wyspecjalizowane firmy potrafią konstruować rotory o średnicy do 160 m.
Celem określonym przez ustawę o OZE jest osiągnięcie do 2020 r. 25 proc. udziału energii odnawialnej w krajowym rynku energetycznym.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.