Deficyt budżetu po marcu br. był o ok. 2 mld zł niższy od założeń resortu finansów i wyniósł 16 mld 703,5 mln zł - wynika z opublikowanych w środę (15 kwietnia)szacunkowych danych Ministerstwa Finansów. Do kasy państwa wpływa jednak mniej VAT niż w ubiegłym roku.
Deficyt w wysokości 16 mld 703,5 mln zł stanowi 36,2 proc. dopuszczonego w ustawie budżetowej na ten rok deficytu w wysokości 46 mld 80 mln zł.
Zgodnie z danymi MF do kasy państwa w marcu wpłynęło 67 mld 781,9 mln zł, czyli 22,8 proc. z zaplanowanych w tym roku dochodów w wysokości 297 mld 197,8 mln zł. Dochody podatkowe wyniosły 61 mld 225,8 mln zł (22,7 proc. z zaplanowanej kwoty 269 mld 820 mln zł). Podatki pośrednie przyniosły 42 mld 828,2 mln zł (21,5 proc. z zaplanowanych 199 mld 450 mln zł), CIT - 8 mld 448,5 mln zł (34,4 proc. z planowanych 24 mld 530 mln zł), a PIT - 9 mld 712,5 mln zł (21,9 proc. z 44 mld 390 mln zł).
Do końca marca z budżetu wydano 84 mld 485,4 mln zł, co stanowi 24,6 proc. z zaplanowanej w tym roku kwoty 343 mld 277,8 mln zł.
Zdaniem głównego ekonomisty BCC prof. Stanisława Gomułki niepokoić może słabe wykonanie dochodów państwa z podatków pośrednich. O ile w analogicznym okresie ubiegłego roku wyniosły one 44 mld 856,3 zł (25,1 proc. ówczesnego planu), o tyle w tym roku to tylko 42 mld 828,2 mln zł (21,5 proc. planu). Za spadek dochodów z podatków pośrednich o prawie 2 mld zł niemal w całości odpowiadają niższe wpływy z VAT, bowiem dochody z akcyzy są na nieznacznie wyższym poziomie. Tymczasem zgodnie z budżetem na ten rok dochody z podatków pośrednich zaplanowano na poziomie o 20 mld zł wyższym niż w 2014 r.
- Ponieważ popyt krajowy rośnie, można by oczekiwać wzrostu wpływów z tego podatku. W tym roku mamy jednak zaburzenie spowodowanie znacznym zmniejszeniem cen importowanej ropy. Podatek ten jest bowiem silnie skorelowany z importem. To jest pewne zagrożenie dla wpływów podatkowych w tym roku. Spodziewam się, że niższe niż w poprzednich latach ceny surowców energetycznych utrzymają się dłużej, nie tylko przez najbliższe miesiące - wyjaśnił Gomułka.
Wskazał, że z cykli w gospodarce światowej wynika, iż na zmianę mamy okresy 10-12 lat wysokich cen surowców energetycznych, po których następują okresy 10-12 lat niskich cen itd.
- W tej chwili jesteśmy na początku takiego okresu stosunkowo niższych cen - uważa ekonomista. - Wydaje mi się, że minister finansów może być zmuszony do zmniejszenia wydatków tzw. elastycznych, w szczególności inwestycyjnych, jeśli utrzyma się niższy wpływ podatków pośrednich do budżetu. Na pewno nie będzie chciał nowelizować budżetu (...). To ryzyko jest na razie niewielkie.
Dodał, że w wykonaniu budżetu po marcu już widać, że niższe wpływy z podatków pośrednich zostały zrekompensowane niższymi wydatkami. Zaznaczył ponadto, że minął dopiero pierwszy kwartał roku, a odchylenia wpływów z podatków pośrednich od założeń są niewielkie.
W projekcie harmonogramu dochodów i wydatków budżetu państwa na 2015 r. założono, że marzec miał się zamknąć deficytem w wysokości 18 mld 709 mln 477 zł (40,6 proc.), a kwiecień deficytem wynoszącym 20 mld 181 mln 210 tys. zł (43,8 proc.).
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.