Mniejszy od prognoz przyrost miejsc pracy w USA stał się pretekstem do osłabienia dolara; w relacji do złotego był on w piątek (3 kwietnia) najtańszy od końca lutego - powiedział analityk firmy brokerskiej Admiral Markets Marcin Kiepas.
Ok. godziny 17.25 za amerykańską walutę trzeba było zapłacić 3,69 zł, za euro 4,06 zł, a za franka szwajcarskiego 3,89 zł.
Według Kiepasa to jeszcze nie koniec przeceny dolara. Jak zaznaczył, w piątek została opublikowana comiesięczna seria danych z rynku pracy w USA. W marcu stopa bezrobocia, zgodnie z rynkowym konsensusem, pozostała na poziomie 5,5 proc.
- To najlepszy wynik od maja 2008 r. Humory inwestorom popsuły jednak równocześnie opublikowane dane na temat zmiany zatrudnienia w amerykańskim sektorze pozarolniczym. W marcu wzrosło ono zaledwie o 126 tys., czyli prawie o połowę mniej, niż zakładali ekonomiści (244 tys.). Dodatkowo lutowe dane zostały jeszcze zrewidowane w dół o 31 tys. - podkreślił.
Jego zdaniem marcowy przyrost miejsc pracy na poziomie 126 tys. sam w sobie nie jest złym wynikiem.
- W zestawieniu z prognozami, a przede wszystkim w zestawieniu z tym, jak mocno w świadomości inwestorów te dane powiązane są z oczekiwaniami co do terminu pierwszej podwyżki stóp procentowych przez USA, w sposób oczywisty musiały one wywołać duże emocje. I wywołały, głównie na rynku walutowym. Perspektywa odsunięcia podwyżki stóp procentowych w USA stała się impulsem do przeceny dolara i to zarówno do najważniejszych walut, jak i złotego. I to znacznej przeceny. Kurs USD/PLN, który tuż przed publikacją danych testował poziom 3,7342 zł, spadł po danych do 3,6774 zł. Amerykańska waluta tak tania nie była od 26 lutego. Przypomnijmy, że jeszcze w połowie marca dolar starał się zaatakować psychologiczny poziom 4 zł - zauważył Kiepas.
Analityk wskazał, że rozczarowujący raport z amerykańskiego rynku pracy z pewnością będzie jeszcze wpływał negatywnie na notowania dolara w przyszłym tygodniu.
- Należy się liczyć, że po świętach również w relacji do złotego będzie on tracił na wartości. Szczególnie, że słaby dolar nie jest jedynym czynnikiem mogącym spychać w dół kurs USD/PLN. Niezmiennie takim czynnikiem pozostaje zakończenie cyklu obniżek stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, oczekiwane przyspieszenie wzrostu gospodarczego w Polsce w kolejnych kwartałach, jak również napływ kapitałów do Polski w związku z programem QE prowadzonym przez Europejski Bank Centralny (ECB) - zaznaczył.
Również diler walutowy z banku BPH Andrzej Krzemiński ocenił, że dane z amerykańskiego rynku pracy miały wpływ na notowania dolara.
- Dane okazały się negatywną niespodzianką, odczyt jest dużo słabszy niż oczekiwania. Ta publikacja spowodowała wyprzedaż na dolarze. USD traci zarówno do euro, jak i do złotego. Para USD/PLN przesunęła się o ok. 4 gr. Para euro-złoty jest nieznacznie niżej, raptem o 1 grosz, więc ten ruch można pominąć przy analizie sytuacji - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.