27 listopada 2009 13:35
:
:
autor: Wig - nettg.pl, PAP
1.3 tys. odsłon
WUG o katastrofie wŚląsku\": Złamano procedury bezpieczeństwa, stan urządzeń był fatalny
Górnicy przebywali wbrew procedurom w miejscu katastrofy a stan transformatorów, kabli i innych urządzeń był bardzo zły - ustaliła komisja WUG
fot: Jarosław Galusek
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Material wydrukowany z adresu: https://nettg.pl/12795/wug-o-katastrofie-wslasku-zlamano-procedury-bezpieczenstwa-stan-urzadzen-byl-fatalny (c) Wydawnictwo Górnicze 2024
Wyniki ekspertyzy potwierdzają
bezsilność WUG jako jednostki nadzoru
rynku w Polsce. WUG miał i ma
podejrzenia o bardzo złym stanie
urządzeń. WUG potwierdził fakt
złamania procedur dotyczących
przebywania ludzi w strefach
szczególnego zagrożenia.
Zwróćmy uwagę na dobór słów.
Chodzi o to aby przesunąć
odpowiedzialność z jednostki
nadzorującej na nadzorowanego! Co to
znaczy być nadzorującym? Czy WUG tylko
wydaje przepisy czy teź nadzoruje ich
wykonanie? Czy ten organ państwowy jest
tylko biernym uczestnikiem tej parodii?
Jak mozna było dopuścić do tego, źe
w kopalniach są urządzenia bez
certyfikatów? Braku ognioszczelności,
bez obudowy przeciwwybuchowej? I tego
WUG nie potrafi nadzorować? To jest po
prostu śmieszne.
Druga sprawa to tzw. „złamanie
procedur dotyczących przebywania ludzi
w strefach szczególnego zagrożenia”
WUG pisze przepis, ale z góry ma
pełną świadomość , źe to będzie
nie przestrzegane , po drugie WUG nie
dysponuje niczym co by mu pozwoliło
sprawować nadzór – w rozumieniu WUG
(prymitywnym) jest to kontrola na
miejscu. Wszyscy wiemy jak wyglądają
te wizyty na dole – po co się
oszukiwać WUG nigdy nie zrobi kontroli
przestrzegania tej procedury !
Oba problemy są rozwiązane w
górnictwie na świecie. Zasadnicze
pytanie : czy komuś w Polsce naprawdę
zaleźy by rozwiązać te problemy. Z
tego co widać w działaniach instytucji
nadzoru w górnictwie: WUG i PIP,
właściela – Ministerstwo Gospodarki,
jak i samych zarządzjących spółkami
górniczymi Kompanii i Holdingowi –
absolutnie nic się nie robi w tym
kierunku. Status quo jest zdecydowanie
odpowiednie dla tych ludzi.
Na uwage niech zasluguje fakt ze po
jakimkolwiek zdarzeniu wypadkowym na
dole kopalni pojawia sie duzo madrych
fachowcow i radza ilu tak by trzeba
ukarac za niedociagniecia czesto nie
majace wplywu na wypadek
bardzo ciekawie wyglada ekspertyza stanu
urzadzen typu wylaczniki zlacza kablowe
i inne detale ze sciany i z
podscianowych chodnikow gdzie zgineli
gornicy Wujka Otoz elementy te wydawane
sa na powierzchnie w rozny sposob sie z
tym obchodzi w transporcie Pseudo
eksperci dokonuja ogledzin i sporzadzaja
raport o stanie technicznym po zdarzeniu
PARANOJA
Czy sytuacją w WUG i podległych im OUG
nie powinien zainteresować się
prokurator? Tylko, że powinien on byc z
poza Śląska. Wszak prokuratorzy na
Śląsku to też część italiano.
WUG pisze przepisy. WUG jezdzi na
kontrole. WUG organizuje szkolenia. WUG
nadzoruje rynek. WUG otrzymuje
informacje o wypadku.
Druga strona czyli kopalnie.
Kopalnia otrzymuje przepisy od WUG
.Kopalnia organizuje dla WUG ludzi na
kontrole. Ludzie z kopalni uczestnicza w
szkoleniach. W kopalniach jest 3000
wypadkow rocznie.
Te same problemy z nieprzestrzeganiem
przepisow WUG od 5 , 10 czy 20 lat. Nie
ma to kompletnie zadnego znaczenia bo ci
wszyscy ludzie to jedna "rodzina" a
italiono to nazywaja po prostu mafia.
Jak to się dzieje, że teraz WUG mówi,
że złamano wszelkie procedury? Przed
wypadkiem ten sam WUG wielokrotnie
badał, kontrolował i sprawdzał te
urządzenia i wszystko było OK. Czy
ktoś w WUG poczuwa się do
odpowiedzialności za ten stan? Czy jak
zwykle nikt?
Wyniki ekspertyzy potwierdzają bezsilność WUG jako jednostki nadzoru rynku w Polsce. WUG miał i ma podejrzenia o bardzo złym stanie urządzeń. WUG potwierdził fakt złamania procedur dotyczących przebywania ludzi w strefach szczególnego zagrożenia. Zwróćmy uwagę na dobór słów. Chodzi o to aby przesunąć odpowiedzialność z jednostki nadzorującej na nadzorowanego! Co to znaczy być nadzorującym? Czy WUG tylko wydaje przepisy czy teź nadzoruje ich wykonanie? Czy ten organ państwowy jest tylko biernym uczestnikiem tej parodii? Jak mozna było dopuścić do tego, źe w kopalniach są urządzenia bez certyfikatów? Braku ognioszczelności, bez obudowy przeciwwybuchowej? I tego WUG nie potrafi nadzorować? To jest po prostu śmieszne. Druga sprawa to tzw. „złamanie procedur dotyczących przebywania ludzi w strefach szczególnego zagrożenia” WUG pisze przepis, ale z góry ma pełną świadomość , źe to będzie nie przestrzegane , po drugie WUG nie dysponuje niczym co by mu pozwoliło sprawować nadzór – w rozumieniu WUG (prymitywnym) jest to kontrola na miejscu. Wszyscy wiemy jak wyglądają te wizyty na dole – po co się oszukiwać WUG nigdy nie zrobi kontroli przestrzegania tej procedury ! Oba problemy są rozwiązane w górnictwie na świecie. Zasadnicze pytanie : czy komuś w Polsce naprawdę zaleźy by rozwiązać te problemy. Z tego co widać w działaniach instytucji nadzoru w górnictwie: WUG i PIP, właściela – Ministerstwo Gospodarki, jak i samych zarządzjących spółkami górniczymi Kompanii i Holdingowi – absolutnie nic się nie robi w tym kierunku. Status quo jest zdecydowanie odpowiednie dla tych ludzi.
Na uwage niech zasluguje fakt ze po jakimkolwiek zdarzeniu wypadkowym na dole kopalni pojawia sie duzo madrych fachowcow i radza ilu tak by trzeba ukarac za niedociagniecia czesto nie majace wplywu na wypadek
bardzo ciekawie wyglada ekspertyza stanu urzadzen typu wylaczniki zlacza kablowe i inne detale ze sciany i z podscianowych chodnikow gdzie zgineli gornicy Wujka Otoz elementy te wydawane sa na powierzchnie w rozny sposob sie z tym obchodzi w transporcie Pseudo eksperci dokonuja ogledzin i sporzadzaja raport o stanie technicznym po zdarzeniu PARANOJA
Czy sytuacją w WUG i podległych im OUG nie powinien zainteresować się prokurator? Tylko, że powinien on byc z poza Śląska. Wszak prokuratorzy na Śląsku to też część italiano.
WUG pisze przepisy. WUG jezdzi na kontrole. WUG organizuje szkolenia. WUG nadzoruje rynek. WUG otrzymuje informacje o wypadku. Druga strona czyli kopalnie. Kopalnia otrzymuje przepisy od WUG .Kopalnia organizuje dla WUG ludzi na kontrole. Ludzie z kopalni uczestnicza w szkoleniach. W kopalniach jest 3000 wypadkow rocznie. Te same problemy z nieprzestrzeganiem przepisow WUG od 5 , 10 czy 20 lat. Nie ma to kompletnie zadnego znaczenia bo ci wszyscy ludzie to jedna "rodzina" a italiono to nazywaja po prostu mafia.
Jak to się dzieje, że teraz WUG mówi, że złamano wszelkie procedury? Przed wypadkiem ten sam WUG wielokrotnie badał, kontrolował i sprawdzał te urządzenia i wszystko było OK. Czy ktoś w WUG poczuwa się do odpowiedzialności za ten stan? Czy jak zwykle nikt?