Zbliżeniem stanowisk zakończyła się w nocy ze środy (4 lutego) na czwartek kolejna tura rozmów zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej z działającymi w firmie związkami zawodowymi z udziałem mediatora - ocenili ich uczestnicy.
Po blisko 9 godzinach rozmów, toczonych najpierw w ośrodku kultury w Świerklanach, a później w siedzibie spółki w Jastrzębiu Zdroju, strony umówiły się na kolejne spotkanie w czwartek o godz. 15.00.
- Mamy prawie gotowy dokument kończący, tak że ja jestem bardzo zadowolony poza tym faktem, że dalej trwa strajk. Ten dokument kończący naprawdę już ma bardzo realny kształt. Co do kwot to nie jest jeszcze precyzyjny zapis, trzeba będzie doprecyzować - powiedział po spotkaniu PAP mediator, b. wicepremier i b. minister pracy Longin Komołowski.
Również związkowcy ocenili, że doszło do zbliżenia stanowisk, natomiast stwierdzenie, że dokument porozumienia jest prawie gotowy uznali za "zbyt daleko idące".
- Sprawy posunęły się naprzód - powiedział PAP rzecznik sztabu protestacyjnego Piotr Szereda.
Według niego, udało się wspólnie określić możliwość oszczędności rzędu 200 mln zł rocznie.
- Wiemy, że jeszcze długa droga przed nami"- zastrzegł Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności.
Dodał, że z samego rana związkowcy przekażą efekty rozmów strajkującym załogom.
Podczas rozmów nie dyskutowano głównego postulatu protestujących - odwołania prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego.
- Nie rozmawiamy o tym, skupiając się nad innymi kwestiami. Ja tego pilnuję, żebyśmy rozmawiali tylko o tych sprawach, co do których możemy się porozumieć - powiedział Komołowski.
- Odwołanie prezesa to nasz najważniejszy postulat. Możemy się nawet dogadać, ale wykonawcą tego porozumienia nie może być ten człowiek - przypomniał Szereda.
Bezterminowy strajk w kopalniach JSW trwa od środy 28 stycznia. Wcześniej zarząd tej spółki ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy. W środę, w ósmej dobie strajku, górnicy JSW rozpoczęli podziemne protesty w kopalniach.
Zasadniczym postulatem strajkujących jest odwołanie prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Ich zdaniem to on ponosi odpowiedzialność za trudną sytuację finansową spółki i zaostrzający się strajk.
Koleja runda rozmów ma rozpocząć się w czwartek (5 lutego) o 15:00.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pod ziemię, do roboty, a nie lenić się!
sosnowiec i goroli odizolowaĆ od slĄska !!!!!!!!!
Chłopy, strajkować trzeba przynajmniej do 15 lutego. Firma oszczędza na funduszu płac. Wy ooddacie mniej kasy żonom i kochankom Mniej wydacie na dzieci. Czysty zysk dla każdego.
do roboty mŁoty !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pewnie się dogadają Zagórowski zostaje a związki nie będą odpowiadać za zorganizowanie strajku i wilk syty i owca cała tylko mi dołowych górników żal
Janusz Kluba dobrze prawie dodałbym jeszcze zmniejszenie administracji o min 30% i kadry [ nadsztygara inspektorów] itp
Jeżeli mogą się dogadac bez Zagórowskiego to nie jest zrozumiałe, dlaczego go jeszcze rada nadzorcza nie odwołala Oni mogli by ustalac ze zwiazkami a załoga mogłaby pracowac Wygląda to na celowy sabotaż zarządu i rady nadzorczej oraz rządu Panie Zagórowski zawsze mówią że mądry ustępuje ale widocznie pan do mądrych nienależy Polak zawsze mądry po szkodzie,dlatego ta nasza Polska tak wygląda.
Podatki z górnictwa WK, to prawie 10 mld. zł. Straty powstałe w 2014 r., to wynik złego zarzadzania, ktorego koszty wzrosły dwukrotnie i 15 mln ton na hałdach - sprzedać... Górnik, to jest ten, który zjeżdża na dół i fedruje; naziemnym nie należą sie żadne przywileje - oni się nie narażają nie grozi im pylica. Milionowe (w skali roku) apanaże zarzadu powinno sie natychmiast ukrócić - tylko ustawa kominowa (max. 6 średnich krajowych) Wydajność kopalń wzrosła by ponad 10% przy ruchu ciagłym.