Kopalnia Brzeszcze ma ogromny potencjał. Nie mówimy o likwidacji, ale o restrukturyzacji - mówił w czwartek (15 stycznia) podczas nadzwyczajnej sesji małopolskiego sejmiku sekretarz stanu w ministerstwie pracy i polityki społecznej Jacek Męcina.
- Ta kopalnia województwa małopolskiego potrzebuje około roku, może 18 miesięcy, potrzebuje ok. 400-500 mln zł na inwestycje, aby odzyskać pełną efektywność ekonomiczną. Ma ogromny potencjał - powiedział Męcina. Dodał, że kopalnia ma bardzo dobre pokłady dobrego węgla, stację odmetanowania oraz stację uzdatniana wody. - Ma także potencjał ludzki- dodał.
Męcina przekonywał, że zgodnie z prawem obowiązującym w UE jedyną drogą ratowania zakładu jest spółka restrukturyzująca. "Po co zamykać!" - przerwali mu protestujący pracownicy KWK Brzeszcze, którzy przyjechali na czwartkową sesję.
- Nie mówimy o likwidacji, mówimy o restrukturyzacji - podkreślił Męcina i dodał, że krok po kroku podczas negocjacji analizowana będzie sytuacja czterech kopalń i ich składników majątkowych, w tym sytuacja KWK Brzeszcze.
- Te rozmowy muszą doprowadzić do tego, że pokażemy dalszą ścieżkę funkcjonowania KWK Brzeszcze i do jak najszybszego zakończenia protestu. () Mam nadzieję, że te dzisiejsze rozmowy mogą trwać, jak poniedziałkowe, 12 czy 16 godzin, ale doprowadzimy do kompromisu - powiedział Męcina i chciał opuścić salę, by udać się na rządowe negocjacje z górnikami.
"Pan nie ma prawa opuścić tej sali" - zatrzymał go obecny na sesji poseł PiS Andrzej Adamczyk. "Skandal". "Oszuści" - skandowali pracownicy "Brzeszcz". - Ja nie dezerteruję. Tutaj nie ma negocjacji. Moje miejsce jest tam, gdzie można zawrzeć kompromis - powiedział Męcina.
Poseł Adamczyk przepraszał za swoje wzburzenie, ale utrzymywał, że obowiązkiem ministra było być tutaj, a nie na negocjacjach. Po chwili posłowie Andrzej Adamczyk i Beata Szydło opuścili salę, wyjaśniając, że jadą do Warszawy na posiedzenie Sejmu, by uczestniczyć w zaplanowanych wieczorem głosowaniach.
- Panie ministrze, górnicy nie chcą osłon, pakietów i jałmużny. Oni chcą pracować - mówił na początku obrad wiceprzewodniczący Sejmiku, pracownik KWK "Brzeszcze" Zdzisław Filip (PiS). Jak podkreślił winą za obecną sytuację trzeba obarczyć niekompetentne zarządzanie Kompanią Węglową.
- Kopalnia Brzeszcze ma perspektywy dalszego funkcjonowania - przekonywał wiceprzewodniczący Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ Solidarność Stanisław Kłysz. Jak mówił, górnicy mogą wydobywać w tej kopalni wysokoenergetyczny węgiel z nowych pokładów. "Pokłady te mają dużą miąższość. Wydajność może być bardzo duża, pozostanie kwestia zbytu. Pokłady te mają wielkość ok. 60 mln ton. Program naprawczy zakłada wydobycie minimum od 1,5 do 1,8 mln ton węgla rocznie" - powiedział Kłysz.
- Za likwidacją tej kopalni przemawiają chyba tylko argumenty polityczne, bo ekonomiczne na pewno nie. Patrząc na cyfry, które przytoczyłem to jest 40 lat życia kopalni, gminy i Małopolski Zachodniej - dodał.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
i tylko marne 550 baniek....