W czwartek (20 listopada) na rynku walutowym złotówka nieznacznie zyskiwała na wartości. Po godz. 16.30 za euro trzeba było zapłacić nieco ponad 4,21 zł, za dolara ponad 3,35, a za franka szwajcarskiego poniżej 3,51 zł.
Dzień na rynku złotego upłynął bardzo spokojnie pomimo publikacji istotnych danych z polskiej i amerykańskiej gospodarki - ocenił Kamil Maliszewski z mBanku.
- Kurs euro zgodnie z naszymi założeniami z początku tygodnia podąża w stronę 4,21 zł, a franka szwajcarskiego - zmierza do okolic 3,50 zł.
Jak dodał, opublikowane dziś dane i informacje sugerują, że stopy procentowe pozostaną na obecnych poziomach w kolejnych miesiącach, co powinno pozytywnie wpływać na złotego.
Maliszewski wyjaśnił, że z raportu po posiedzeniu RPP wynika, iż część członków Rady uważa, że "ostrożna polityka pieniężna stanowi wartość samą w sobie", co wyraźnie wskazuje, że nawet w obliczu słabszych odczytów skłonność Rady do bardziej radykalnych działań nie powinna być znacząca.
Zauważył też, że w stosunku do złotego dolar, mimo dobrych danych z USA, osłabia się i zmierza do okolic 3,35 zł, których pokonanie mogłoby okazać się sygnałem do większej wyprzedaży amerykańskiej waluty.
W ocenie Marka Cherubina, dilera walutowego z banku BPH, do końca tygodnia notowania złotego będą stabilne, a w piątek sytuacja na rynku FX będzie zbliżona do czwartkowej.
- Rynek jest uspokojony, nie ma żadnych danych czy publikacji, które by skłoniły inwestorów do wzmożonej gry. Widać lekką tendencję do umocnienia złotego, więc być może w piątek złoty delikatnie zyska. Powinien się stopniowo przesuwać w stronę 4,20 zł za euro - powiedział PAP Cherubin. - Przyszły tydzień też powinien się zacząć spokojnie. Będziemy nasłuchiwać informacji dotyczących możliwych działań RPP, tego co Rada zrobi w grudniu i na początku przyszłego roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.