W poniedziałek (27 października) Litwa inauguruje uruchomienie terminalu LNG, dzięki któremu chce się uniezależnić od Gazpromu. Minister finansów Litwy Rimantas Szadzius przekonuje, że zapewni on alternatywne dostawy gazu i poprawi pozycję kraju w negocjacjach z Gazpromem.
- Jesteśmy importerem gazu i w tej chwili kupujemy 100 proc. surowca od Gazpromu. 27 października otwieramy nowy terminal LNG w Kłajpedzie. To był flagowy projekt naszego rządu. Terminal LNG będzie obsługiwany przez Statoil. Będzie to ich pierwsza baza na Morzu Bałtyckim - powiedział PAP Szadzius.
Jak dodał, dzięki gazoportowi Litwa stanie się dużo mniej zależna od odstaw gazu z jednego kierunku.
- Dywersyfikowanie dostaw to rodzaj ubezpieczenia. Na początku terminal będzie umożliwiał dostarczanie paliwa na pokrycie połowy naszych potrzeb, ale z upływem czasu ma zwiększać swoje możliwości. W perspektywie teoretycznie może pokrywać całe zapotrzebowanie. (...) Kontrakt z Gazpromem wygasa w 2016 i jak na razie nie przedłużyliśmy go, ale nasza pozycja negocjacyjna jest już znacznie lepsza - zaznaczył.
Minister dodał, że relacje handlowe z Gazpromem są dobre i już w czerwcu br. doprowadziły do zmniejszenia cen gazu dla Litwy o prawie 20 proc.
- Gaz do terminalu będzie pochodził z wszystkich potencjalnych źródeł. W tym momencie dyskusje prowadzone są ze Stanami Zjednoczonymi. Nie sprzedają one swojego gazu krajom, z którym nie mają porozumień o wolnym handlu. To się zmieni po (podpisaniu porozumienia o wolnym handlu pomiędzy USA i UE) TTIP, ale może się też zmienić dzięki porozumieniom dwustronnym, jeśli USA zdecydują się na wyjątek jeszcze przed TTIP.
Obecnie Litwa płaci Gazpromowi ok. 375 dolarów za 1 tys. metrów sześc.
W niedawnej rozmowie z PAP b. minister energetyki Litwy Jarosław Niewierowicz powiedział, że terminal w Kłajpedzie nie będzie konkurencją dla polskiego terminala LNG budowanego w Świnoujściu.
- Jestem przekonany, że te projekty będą komplementarne. Mówimy o rynku, który w sytuacji cen rynkowych nie będzie się zmniejszał, a być może będzie się zwiększał. Moce obu terminali zostaną wykorzystane. Moim zdaniem jest jeszcze miejsce dla dodatkowej infrastruktury. Nadal żywa jest idea zbudowania terminalu w Zatoce Fińskiej, gdzieś w Estonii czy Finlandii - zaznaczył.
Dodał, że terminal w Kłajpedzie jest tylko jednym z filarów budowy bezpieczeństwa energetycznego, a kolejnym ma być wzmocnienie połączenia gazowego pomiędzy Litwą i Łotwą, po to, by więcej gazu z terminalu mogło być przesyłane na Łotwę i do Estonii. Kolejnym filarem ma być budowa połączenia gazowego z Polską. Niewierowicz powiedział, że liczy, iż decyzja o dofinansowaniu tego projektu ze środków europejskich zostanie podjęte jeszcze przez obecnego komisarza UE ds. energii Guenthera Oettingera.
Pływający terminal LNG w kłajpedzkim porcie to w rzeczywistości specjalny statek z instalacjami do magazynowania, przeładunku i regazyfikacji gazu skroplonego. Został zbudowany w Korei Południowej. W sierpniu br. litewska państwowa spółka LitGas podpisała z norweskim Statoilem kontrakt na dostawy gazu skroplonego (LNG) do niego. Umowa opiewa na dostawę 540 mln m sześc. gazu rocznie. Na mocy kontraktu, pierwszy transport skroplonego gazu powinien wpłynąć do Kłajpedy w końcu grudnia 2014 r.; od 1 stycznia 2015 r. terminal ma być gotowy. Wielkość dostaw w kontrakcie przekłada się na 6-7 transportów gazowcami rocznie.
odróżnieniu od położonych dalej na północ portów nad zatokami Ryską i Fińską, Kłajpeda nie zamarza w zimie.
Litwa zużywa 3 mld m sześc. gazu rocznie, dotąd w całości kupowanego od Gazpromu, przesyłanego przez Białoruś. Estonia potrzebuje 700 mln m sześc., a Łotwa 1,7 mld m sześc. gazu rocznie, także pochodzącego w 100 proc. z Rosji.(PAP)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Poprawcie tytuł..