Gwałtowne spadki cen ropy spowodują wstrząsy gospodarcze i polityczne na całym świecie; kraje eksportujące surowiec przygotowują się na znacznie mniejsze dochody, dla importującej ropę Europy jest to chwila wytchnienia - mówią eksperci w rozmowie z AP.
Ropa potaniała o 27 proc. w stosunku do jej najwyższych notowań w tym roku, a problem polega na tym, że "kraje eksportujące przyzwyczaiły się do pewnego poziomu dochodów i adekwatnych do nich wydatków", zwłaszcza, że ceny surowca były stosunkowo stabilne przez ostatnie cztery lata i utrzymywały się mniej więcej na poziomie 110 dol. za baryłkę - mówi ekspert waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) Edward Chow.
Niższe ceny ropy oznaczają, że dzienne dochody krajów i firm produkujących ropę są mniejsze o 2,8 mld; tymczasem z powodu osłabienia globalnej gospodarki spada popyt, zaś produkcja, zwłaszcza w USA rośnie.
Kraje OPEC odczują spadek cen, ale znacznie bardziej boleśnie odbije się on na budżetach Rosji, Wenezueli i Iraku; rządy tych krajów pilnie potrzebują gotówki na zabudżetowane wydatki. We wtorek prezydent Rosji Władimir Putin wyraził zaniepokojenie spadkami cen ropy i zapowiedział, że jeśli trend ten się utrzyma, to Kreml może być zmuszony do cięcia wydatków.
Analitycy Sbierbanku, największego banku Rosji oceniają, że ropa musiałaby kosztować co najmniej 104 dol. za baryłkę, by Rosja mogła zrównoważyć budżet w przyszłym roku.
Wenezuela finansuje projekty społeczne z dochodów z eksportu ropy, ale teraz, by zrealizować zobowiązania potrzebowałaby cen na poziomie 110 dol. za baryłkę. W ubiegłym tygodniu szef dyplomacji Wenezueli Rafael Ramirez zaapelował o zorganizowanie w trybie pilnym spotkania krajów zrzeszonych w OPEC z nadzieją na to, że uda się uzgodnić zmniejszenie produkcji ropy do poziomu, który pozwoli wywindować ceny powyżej 100 dol.
Trudno jednak oczekiwać, że taki plan zaaprobuje największy światowy eksporter ropy, Arabia Saudyjska. Według ocen Merrill Lynch ma ona rezerwy rzędu 700 mld dol. i może spokojnie przeczekać okres niekorzystnych dla siebie cen, choć już przy cenie 85 dol. za baryłkę wchodzi w deficyt budżetowy.
Według ekspertów, na których powołuje się AP, Arabia Saudyjska chce wykorzystać niskie ceny ropy do tego, by zmusić firmy naftowe do ograniczenia produkcji z najdroższych źródeł.
Irak liczy na to, że dochody ze zwiększonego eksportu ropy pomogą sfinansować wojnę z dżihadystami z Państwa Islamskiego, ale musi się liczyć raczej z tym, że dochody te jeszcze spadną - prognozuje AP.
Tania ropa przyniesie wytchnienie chińskiej gospodarce, która zdaje się tracić impet, jednak - zdaniem eksperta z chińskiej szkoły wyższej ds. ropy naftowej, profesora Huanda Bingjie - nie zdoła to zrównoważyć efektów gospodarczego spowolnienia w Państwie Środka.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.