- Górnikom z Kazimierza-Juliusza oferujemy to wszystko, czym dysponuje KHW i na pewno nie zostaną skrzywdzeni. W wyjątkowo trudnej sytuacji kopalń i całego sektora wydobywczego nie jesteśmy jednak w stanie stworzyć dla nich nowych miejsc pracy, albo dać im więcej, niż sami posiadamy - stwierdza Tadeusz Skotnicki, wiceprezes ds. pracy Katowickiego Holdingu Węglowego w rozmowie z Trybuną Górniczą.
W kopalni Kazimierz-Juliusz węgiel wydobywano stosując podbierkę. Zakład został postawiony w likwidację. Czy to oznacza, że podbierka nie ma już sensu? Dlaczego nagle przestała być ekonomiczna?
Od czerwca 2012 r. kopalnia wykorzystuje już tylko ten system eksploatacji, a trzeba sobie zdać sprawę, że tzw. podbierki prowadzone są na coraz bardziej zanikającym złożu. Warunki naturalne, dobre na początku, pogorszyły się. Eksploatacja prowadzona jest coraz płycej, doszło do generowania wstrząsów wysokoenergetycznych, które stwarzają zagrożenie dla załogi. Na powierzchni zaczęły powstawać deformacje nieciągłe, znacznie wzrosło zagrożenie wodne. Duża ilość wód opadowych przechodzi bezpośrednio do wyrobisk eksploatowanych blisko powierzchni ziemi. Ponieważ te niekorzystne zjawiska nasilają się, oceniono, że dalsza eksploatacja pozbawiona jest sensu ekonomicznego i w coraz większym stopniu także technicznego. To nie nastąpiło nagle, niespodziewanie, jednak w pewnym momencie trzeba było podjąć decyzję. A gdy już zapadła, nie warto przeciągać procesu.
Jak zareagowali górnicy i co ich teraz czeka?
Załoga, związana ze starą kopalnią i swoją dzielnicą, na pewno musi być niezadowolona, nawet wystraszona. To normalne i na masówce były też takie reakcje. Uspokajająco podziałały zapewnienia o tym, że wszyscy członkowie załogi będą mieli zagwarantowane miejsca pracy w kopalniach KHW, przede wszystkim KWK Murcki-Staszic i KWK Mysłowice-Wesoła. Ważne, że dotyczy to wszystkich: nie tylko górników dołowych, ale też pracowników powierzchni. Z tym, że na pewno dla załogi powierzchniowej nie będziemy mogli zabezpieczyć w pełni równoważnych miejsc pracy.
Dlaczego?
Wynika to z faktu, że KHW jest firmą w dużym stopniu zrestrukturyzowaną. Utworzyliśmy Centrum Usług Wspólnych, by ograniczyć ilość osób zatrudnionych w administracji. Dlatego też pracownicom biur Kazimierza-Juliusza zaoferujemy inne stanowiska, które mogą wymagać częściowego przekwalifikowania, oczywiście na koszt nowego pracodawcy, czyli KHW SA. Ustalono, że pracownicy będą rozwiązywać stosunek pracy w Kazimierzu-Juliuszu i jednocześnie podpiszą nowe umowy o pracę, o najwyższym możliwym stopniu bezpieczeństwa, bo na czas nieograniczony. Zastosowanie trybu art. 23" kodeksu pracy byłoby mniej korzystne dla pracowników Kazimierza-Juliusza, gdyż ich warunki płacowe pozostałyby zamrożone na rok. Natomiast ze statystyk wynika, że średnia płaca w KHW jest jednak wyższa. Załoga generalnie uzyska więc lepsze wynagrodzenia. Trzeba jednak pamiętać, że w wypadku osób zwłaszcza z biur i dozoru, którym nie zapewnimy stanowisk kierowniczych, indywidualnie może to się nie sprawdzić. Niestety kopalnia w Sosnowcu nie zrestrukturyzowała wcześniej zatrudnienia na powierzchni, ma szereg działów ze znacznymi przerostami zatrudnienia w takich np. częściach, gdzie KHW korzysta np. z obsługi przez firmy zewnętrzne, w outsourcingu. W praktyce może się zdarzyć, że sekretarka będzie musiała przekwalifikować się np. na wagową w zakładzie przeróbczym, w obsłudze rejestracji czasu pracy, przy wydawaniu lamp. Innymi słowy - dostanie stanowisko bliżej produkcji.
Co czeka tych, którzy nie zgodziliby się na nowe warunki?
Zostają nadal w Kazimierzu-Juliuszu i czekają na likwidację. Nie mamy możliwości tworzenia stanowisk pracy pod potrzeby poszczególnych pracowników. Możemy zaoferować tylko to, czym dysponujemy. Problem osób nie zainteresowanych naszą ofertą to sprawa zarządu spółki Kazimierz-Juliusz. Warto jedynie pamiętać, że wypłata przez spółkę Kazimierz-Juliusz odpraw dla odchodzących (przy rozwiązaniu stosunku pracy z przyczyn leżących po stronie pracodawcy) nie będzie prosta. Kopalnia przynosi straty, a gdyby doszło np. do ogłoszenia upadłości, zaspokojeniem roszczeń zajmie się syndyk. To nie gwarantuje pełnego pokrycia wszystkich zobowiązań.
Jak przebiegnie zakończenie wydobycia i likwidacja kopalni?
W kopalni pozostanie kilkudziesięciosobowa grupa z wybranych specjalności górniczych. Pracownicy ci zachowają dotychczasowe umowy, ale nie muszą martwić się o przyszłość. Otrzymają pisemną gwarancję zatrudnienia w kopalniach KHW SA po zakończeniu zadania w Kazimierzu-Juliuszu. Z technicznego punktu widzenia zastosujemy najprostsze bezpieczne i dopuszczone prawem metody likwidacji dołu kopalni. Zostanie prawdopodobnie zalana, a 5 szybów - zasypanych i zabezpieczonych betonowymi płytami. Ponieważ generalnie załogi kopalń nie mają doświadczenia w likwidowaniu powierzchni zakładu górniczego z uwagi na brak fachowców budowlanych, być może likwidacją powierzchni zajmie się w przyszłości wyspecjalizowana firma. Kazimierz Juliusz nie ma pieniędzy na opłacenie likwidacji. Staramy się o pozyskanie zewnętrznego finansowania, ale na obecną chwilę nie ma na nie widoków. Wiadomo natomiast, że do końca września tego roku zakończy się eksploatacja węgla. Dalsze tempo prac zależało będzie m.in. od procedur administracyjnych. Miasto zainteresowane jest nie tyle przejęciem gruntów, ile tym, by ich nadmiernie nie dzielić i nie rozdrabniać. Chodzi o to, aby ułatwić w przyszłości pozyskanie poważnego inwestora, który byłby zainteresowany działaniem na większej powierzchni, tworząc też więcej miejsc pracy.
Jak przyjmą nowych kolegów górnicy w Murckach, Staszicu i Wesołej?
Holding w swojej historii dokonał już niestety likwidacji kilku kopalń i dotychczas adaptacja pracowników w nowych kopalniach nie stanowiła problemu. Załoga Kazimierza-Juliusza przyzwyczajona jest do raczej trudnych warunków pracy. W naszych kopalniach na pewno są one jednak nieco lżejsze. Górnicy zmierzą się za to z nowymi zagrożeniami, bo Kazimierz-Juliusz ma niską, I kategorię metanową, a w zakładach KHW jest ona wyższa. Z drugiej strony w Sosnowcu występują zagrożenia wodne, niespotykane w takim stopniu w KHW SA. Wyposażenie techniczne kopalń, do których trafią sosnowiczanie, jest na wyższym poziomie, jeśli chodzi o urabianie, kopalnie posiadają nowocześniejszą odstawę, transport przy pomocy kolejek spalinowych. Nowa część załogi nie powinna mieć problemu z adaptacją. Trzeba mieć świadomość, że kopalnia jest zakładem, którego żywot jest jednak ograniczony. Inne przedsiębiorstwa można wciąż przebudowywać, próbować przeprofilowania działalności, a w kopalni zawsze kiedyś po prostu kończy się złoże. Górnikom z Kazimierza-Juliusza oferujemy to wszystko, czym dysponuje KHW i na pewno nie zostaną skrzywdzeni. W wyjątkowo trudnej sytuacji kopalń i całego sektora wydobywczego nie jesteśmy jednak w stanie stworzyć dla nich nowych miejsc pracy, albo dać im więcej, niż sami posiadamy. Na szczęście oprócz kopalń zamykanych z powodu wyczerpania złoża, mamy też takie, jak np. ruch Boże Dary, gdzie mimo eksploatacji od początku XX w. nie doszliśmy jeszcze do najobfitszych w węgiel pokładów siodłowych. Dlatego rozpoczęliśmy inwestowanie tam w budowę szybu, który powinien zapewnić pracę i perspektywy kolejnym pokoleniom górników.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
@Moloch pewnie jesteś dzieciakiem i g... wiesz o życiu nie zycze ci takich problemow przed emerytura
Ty mosz leb jak strata
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
No to przyjdzie kolejna partia czanow. Już widzę to kapowanie .....
Jak można mówić o KWK Murcki Przecież ta kopania generuje największe straty