Rozwój technologii wychwytu i składowania CO2 (CCS) powinien być finansowany ze zreformowanego systemu unijnego handlu emisjami gazów cieplarnianych (ETS) - powiedział brytyjski sekretarz ds. energii Edward Davey.
Podczas wystąpienia na konferencji brytyjskiego Stowarzyszenia CCS Edward Davey podkreślił, że zreformowany system ETS może być wykorzystany jako element finansowania projektów CCS.
- Jeśli uda się zreformować system ETS zgodnie z zamierzeniami, wówczas powinny w przyszłości znaleźć się środki na ten cel - powiedział Davey, cytowany przez branżowy portal "Utility Week".
Według brytyjskiego sekretarza ds. energii CCS ma do odegrania kluczową rolę w ograniczaniu wzrostu cen energii. Podkreślił także, że wdrażana obecnie reforma brytyjskiego sektora elektroenergetycznego była projektowana z myślą o znaczącym udziale tej technologii.
- Jeśli chcemy mieć pewność, że ceny energii będą możliwie najniższe przy jednoczesnej transformacji sektora energetycznego w kierunku technologii niskoemisyjnych, musimy zapewnić odpowiedni poziom konkurencji. Mam tu na myśli nie tylko konkurencję między firmami, ale także między technologiami. Stąd właśnie taka, a nie inna konstrukcja reformy sektora - wyjaśniał.
Zauważył także, że technologia CCS jest jedyną szansą na dekarbonizację przemysłu ciężkiego.
- Między innymi dlatego dwa planowane projekty CCS (White Rose i Peterhead, które ubiegają się o rządowe dofinansowanie w wysokości 1 mld funtów - PAP) będą wyposażone w systemy transportowania CO2 o znacznie większej przepustowości, niż wynikałoby to z ich potrzeb. Chcemy bowiem, by w przyszłości do tych rurociągów podłączały się inne zakłady przemysłowe.
Projekt White Rose otrzymał przed kilkoma dniami zgodę na dofinansowanie w wysokości 300 mln euro w ramach unijnego programu NER300. To pierwszy projekt CCS dofinansowany z tych środków. Brytyjski projekt był jedynym z całej UE, który zgłosił się po te środki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.