Po BP, także drugi brytyjski gigant naftowy - Shell wyraził brak zainteresowania udziałem w eksploatacji brytyjskich złóż gazu łupkowego na obecnym etapie. Taką deklarację przekazał Andrew Brown, wiceprezes koncernu ds. wydobycia w wywiadzie dla "Sunday Telegraph".
- Obecnie nasza obecność w Wielkiej Brytanii nie jest dla nas kluczowa. Jest to wyłącznie kwestia tego, gdzie możemy oczekiwać największych zwrotów w przypadku powodzenia poszukiwań - powiedział Brown dziennikowi.
Podkreślił przy tym, że Shell nie wyklucza zaangażowania się w brytyjskie projekty łupkowe w późniejszym okresie. - Obecnie kombinacja takich czynników jak geologia, koszty czy dostęp do gruntów sprawia, że nie jesteśmy gotowi na zaangażowanie się w te inwestycje - dodał wiceprezes Shella.
Dodał również, że w obecnej sytuacji kapitałowej koncern musi skupić się na kluczowych obszarach, gdzie prawdopodobieństwo zwrotu nakładów inwestycyjnych jest największe.
Według Browna Wielka Brytania jest obecnie dość daleko na liście priorytetów w zakresie eksploatacji złóż niekonwencjonalnych. Poza USA Shell najbardziej liczy w tym zakresie na projekty w Chinach i Rosji, a także na Ukrainie czy w Turcji.
Dla brytyjskiego rządu może to być poważny cios w perspektywie planowanego zintensyfikowania poszukiwań gazu łupkowego. W najbliższych tygodniach ma bowiem ruszyć kolejna runda koncesyjna obejmujące obszary lądowe Wielkiej Brytanii. Brak Shella wśród aplikantów może zniechęcić także inne duże spółki do zgłaszania się po koncesje, a to właśnie na zainteresowanie dużych graczy brytyjski rząd liczy najbardziej.
W ostatnich miesiącach brytyjski rząd robił wszystko, by zachęcić inwestorów do zintensyfikowania poszukiwań. Uproszczono m.in. procedury dotyczące dostępu do gruntów, a także zapowiedziano znaczące skrócenie procedur związanych z uzyskiwaniem pozwoleń administracyjnych. Wreszcie, zadeklarowano wprowadzenie znaczących ulg podatkowych dla inwestorów.
Deklaracja Shella to także cios wizerunkowy, już drugi po wcześniejszej podobnej zapowiedzi ze strony władz innego brytyjskiego giganta - BP. Obie spółki sceptycznie podchodzą do potencjału brytyjskich złóż łupkowych i nie stawiają ich w pierwszym szeregu projektów inwestycyjnych.
Póki co jedynym dużym graczem, który zdecydował się zainwestować w brytyjskie łupki jest francuski Total, który na początku tego roku objął 40 proc. udziałów w dwóch koncesjach spółki iGas Energy i zadeklarował zainwestowanie w nie 21 mln funtów.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.