Dwa tygodnie trwał protest głodowy strażników w komendzie Straży Miejskiej w Siemianowicach Śląskich. Akcja miała charakter rotacyjny. Jej uczestnicy zmieniali się co 3 dni. W piątek (30 maja) zawarto porozumienie kończące protest.
Jako że strażnikom miejskim nie wolno strajkować, akcja została zorganizowana w taki sposób, by nie zakłócała pracy jednostki. Przypomnijmy, że poszło m.in. o bezprawne zwolnienie z pracy wiceprzewodniczącego zakładowej Solidarności. Związkowiec został przywrócony do pracy, protest skończył się.
- Zawarta została ugoda pozasądowa przywracająca naszego kolegę do pracy. To wspólny sukces wszystkich pracowników biorących udział w akcji protestacyjnej. Pokazaliśmy, że w trudnych chwilach możemy na siebie liczyć. Tak właśnie wygląda prawdziwa solidarność - zaznaczył Marek Kozubski, przewodniczący zakładowej Solidarności..
Dokument podpisany przez przedstawicieli Solidarności w siemianowickiej Straży Miejskiej oraz komendanta tej jednostki Piotra Saternusa zawiera również m.in. zapis wyjaśniający kwestię wideorejestratorów umieszczonych w Siemianowicach Śląskich niezgodnie z prawem
- Uzyskaliśmy zapewnienie, że mandaty wystawione na podstawie zapisów z wideorejestratorów są prawomocne, a odpowiedzialność za wszelkie nieprawidłowości powstałe wokół tej sprawy nie zostanie zrzucona na szeregowych strażników. Oprócz tego obie strony sporu zobowiązały się do właściwej współpracy w stosunkach pracodawca - związek zawodowy. Uzgodniliśmy również, że kwestia zwiększenia liczby umundurowanych funkcjonariuszy pełniących służbę w terenie będzie przedmiotem osobnych rozmów - wylicza przewodniczący zakładowej Solidarności.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.