Trzeba zacząć od podstaw. Ta zasada wydaje się mieć zastosowanie także w przypadku konstruowania planu ratunkowego dla branży. W przypadku górnictwa ramą, w której funkcjonuje sektor, jest polityka energetyczna kraju. Według Mirosława Tarasa, prezesa Kompanii Węglowej, pierwszorzędną sprawą dla przedsiębiorstw górniczych, niezależnie od tego, kto jest ich właścicielem, jest określenie miksu energetycznego kraju.
- Polityka energetyczna kształtuje de facto rynek paliw. Jeżeli na tym rynku jest węgiel, chcemy wiedzieć, ile ostatecznie tego węgla będzie się zużywać. Bez tej wiedzy nikt z nas nie jest w stanie formułować działań krótko- i długoterminowych - podkreśla.
Prezes Kompanii Węglowej zwraca również uwagę, że to polityka energetyczna określi zdolności produkcyjne polskiego górnictwa oraz liczbę kopalń, których produkcja będzie w stanie konkurować z węglem z importu.
Z taką tezą zgadza się wojewoda śląski Piotr Litwa, który uważa, że strategia dla górnictwa węgla kamiennego i ustawa o funkcjonowaniu górnictwa powinny być oparte na długofalowej polityce energetycznej kraju. O konieczności podjęcia działań systemowych, by górnictwo było efektywne w dłuższym okresie, przekonany jest Jarosław Zagórowski, prezes JSW, a Roman Łój, prezes Katowickiego Holdingu Węglowego, zauważa, że brak bilansu paliwowo-energetycznego powoduje lukę w założeniach dotyczących zapotrzebowania na węgiel.
Polskie kopalnie nie zmienią warunków geologiczno-górniczych, w których przyszło im funkcjonować, dlatego bardzo ważne jest stworzenie im optymalnych warunków prawnych do działalności gospodarczej. Tak, by była ona relatywnie tania i polski węgiel mógł konkurować z surowcem z importu.
Konieczne zmiany prawa
- Jeżeli prawo pracy uniemożliwia sterowanie zakładowymi umowami zbiorowymi i wynagrodzeniami, a w konsekwencji koszty pracy stanowią ponad 50 proc. kosztów wydobycia, to jest bardzo duży problem - stwierdził Mirosław Taras, który przypomina też, że "wyjęcie" górnictwa spod zasad dotyczących pracy w ramach ruchu ciągłego spowodowało trzykrotne zwiększenie kosztów pracy w soboty i niedziele.
O konieczności uelastycznienia kształtowania kosztów pracy przekonany jest też Jarosław Zagórowski.
- Górnictwo cały czas ciągnie za sobą gorset historyczny. Brak zasad efektywnościowych w systemie płac powoduje, że pracodawca nie ma możliwości stymulowania wydajności pracowników - stwierdza.
Zmian wymaga nie tylko prawo pracy. Roman Łój przypomina o zagrożeniu, które niesie ze sobą pakiet energetyczno-klimatyczny.
Z kolei Mirosław Taras uważa, że nadmierne wydatki generowane są z powodu restrykcyjnych zapisów Prawa geologicznego i górniczego i wyśrubowanych zasad prowadzenia ruchu. Źródło wypływu pieniądza to w jego opinii także wysokie opłaty za szkody górnicze.
- Jedni eksperci mówią o tym, że trzeba się przyjrzeć zobowiązaniom publicznoprawnym górnictwa i dokonać ich weryfikacji, inni twierdzą, że to nie ma tak dużego wpływu na koszt finalny węgla. Ja uważam, że taka weryfikacja powinna zostać przeprowadzona, a w przyszłości nie powinniśmy dopuszczać do takich niekorzystnych dla górnictwa rozwiązań jak podatek od wyrobisk - uważa z kolei wojewoda śląski Piotr Litwa.
Na zwałach kopalń zalega prawie 7,5 mln t węgla, logiczne więc jest, że pozbycie się zapasów, w których zamrożona jest żywa gotówka, wysuwa się na pierwszy plan w spisie działań naprawczych. O tym, że obecna sytuacja w zakresie importu węgla nie jest zagrożeniem dla polskiego górnictwa, przekonuje Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu.
Co z tym handlem?
- Na dziś to nie problem, bo eksport równoważy się z importem. Ale to przełomowy moment dla górnictwa, by przeprowadzić restrukturyzację, hamującą ten proces. Nie uważam, żebyśmy mieli szansę, by metodami administracyjnymi zahamować import. Musimy skupić się nad uporządkowaniem rynku krajowego - twierdzi.
- Jeśli chodzi o ograniczenie importu, na ochronę rynku musiałaby się zgodzić cała Unia, a to bardzo trudne. Można jednak promować zużycie węgla w zależności od źródła pochodzenia. Na przykład jeżeli elektrownia spala węgiel z kraju stosującego politykę klimatyczną, miałaby określone preferencje - podzielił się pomysłem Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej. Dodał, że węgiel nie jest konkurencyjny wobec innych nośników energii także dlatego, że są one mocno subwencjonowane.
- Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego subwencje dla producentów i konsumentów energii wyniosły w 2013 r. łącznie 1,9 bln dolarów amerykańskich. Największymi krajami, które subwencjonują swoją energetykę, są USA, Chiny oraz Rosja. Nie mówmy, że energia z węgla ma być konkurencyjna, skoro wolnego rynku de facto nie ma. Powinniśmy naszą politykę dostosować do reszty. Górnictwo trzeba traktować jako część systemu. Przy stratach górnictwa grupy energetyczne przynoszą przecież miliardowe zyski - konkluduje.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Gdyby jednak nie Stachowicz w Bogdance, to byłoby tam takie samo bagno, jak w KW. Sądziłem, że Taras ma pomysł na KW. On go nie ma - im szybciej to zostanie mu powiedziane tym lepiej dla KW.
Szanowna Redakcjo! To nie jest ratowanie "polskiego węgla" ! To co usiłuje się "wspomagać" to utrzymywanie partyjno-państwowego UKŁADU. Gdzie nikt za nic nie odpowiada przy BARDZO WYSOKICH DOCHODACH UCZESTNIKÓW czyli zyski dla nas. Straty publiczne.
Uważam, że te wypowiedzi prezesa to komunistyczne bredzenie. Nie wiesz, to się nie podejmuj.
Mirosław Taras jest kandydatem do parlamentu europejskiego w województwie lubelskim, okręg nr 8, miejsce na liście nr 9. A jak wygra wybory, to kto bedzie reformować KW? Pewnie ci, co poprzednio rządzili. Hahaha!!!!!!!!
Już widzę jak ten taras uzdrowi górnictwo tak samo jak Bogdanke cięcia,cięcia i jeszcze raz cięcia ale tylko Górników...następny karierowicz !!!!